Czasami po odwiedzeniu niektórych ludzi nie miałam ochoty ponownie z nimi się spotykać

Większość z nas w sylwestra wybiera się do kogoś w gości, chociaż wiadomo, że przypadkiem moźna trafić do zupełnie innych osób. Z reguły dzieje się tak: spotkałeś przypadkowo swoich przyjaciół, a oni zaproponowali, żebyście poszli z nimi do ich znajomych. Taka sytuacja zdarzyła mi się parę razy.

Pierwszy raz

Byliśmy wtedy bardzo natrętnie zapraszani w gości. Nie planowaliśmy nigdzie iść, ale zapraszający byli bardzo wytrwali i poddaliśmy się pod ich naporem. Kiedy przyszliśmy okazało się, że gospodyni nie ma czym poczęstować gości. Beztrosko usiadła na fotelu i poinformowała, że wspólnymi wysiłkami zrobimy coś dobrego. W tym momencie zaprosiła nas do kuchni, gdzie czekała na nas torba pełna ziemniaków do obrania. Nie mieliśmy czym wrócić do domu, więc w pięknych, odświętnych strojach zaczęliśmy obierać ziemniaki. Nie mam nic przeciwko wspólnemu przygotowywaniu przekąsek ale nie podobało mi się to, że zostałam postawiona przed faktem dokonanym.

Drugi raz

Siadasz przy eleganckim stole, na którym jest wszystko: gorące klopsiki, kotlety, steki, dziesięć rodzajów sałatek. Gospodyni jednak przewraca oczami i informuje, że pada ze zmęczenia, ponieważ gotowała do północy. Zaczyna podpierać się rękami i masować obolałe plecy. W tym momencie jedzenie tych wszystkich przysmaków staje się strasznie niezręczne i apetyt zarówno na jedzenie jak i na miłe spędzenie czasu gdzieś się po prostu zatraca.

Trzeci raz

Stół jest jeszcze bardziej bogato zastawiony niż w poprzednim przypadku. Na stole jest naprawdę wszystko: kawior czerwony, kawior czarny, czerwona ryba, wędzone mięso, sałatki z krabem i kałamarnicą… Gospodyni zaczyna z nieukrywaną dumą wymieniać wszystkie przygotowane przez siebie potrawy i mówi, że wartość odżywcza każdego z nich jest naprawdę wysoka. A Ty siedzisz i palisz się ze wstydu, ponieważ przyniosłaś ze sobą tylko miskę sałatki z kurczakiem, śledzie pod kołderką i ogórki kiszone. Jednocześnie gospodyni nie ustępuje, i teraz zaczyna mówić, ile pieniędzy wydała na zakupy i lamentuje, jak teraz wszystko jest drogie…

Z takimi ludxmi jak z powyższych przykładów zdecydowanie unikam spotkań.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *