– Zmywarka jest potrzebna tylko kawalerom, moja żona doskonale myje naczynia sama – powiedział klient.
Jego kobieta w tym momencie spuściła wzrok, a ja poczułam ścisk żołądka.
To była młoda rodzina z rocznym dzieckiem. Żyli w wyremontowanym mieszkaniu i na początku oszczędzali pieniądze myśląc, że wszystkie zmiany zaplanują sami, ale potem zwrócili się do mnie. Przyszłam na pomiary, ponieważ zamierzaliśmy przygotować wstępny projekt.
Mężczyzna wyraził swoją opinię i powiedział, gdzie co powinno być. Był stylowo ubrany, a na ręku miał drogi zegarek. Żona z kolei ledwo stała na nogach – miała wory oczami i wygladała na naprawdę zmęczoną. W dodatku była zaniedbana, miała na sobie jakieś rozciągnięte ciuchy, a włosy były zebrane w niedbały kok. W dodatku maluch szarpał ją za niego i wycierał w rozczochranego koka resztki śniadania.
– Ten pokój jest za mały na pokój dziecięcy – powiedziałam.
– Tak, za to duża będzie sypialnia, jest z balkonem.
Wyszłam najmniejszego pokoju, który wybrał dla dziecka. Nie powiedziałam żadnego słowa, ponieważ nie chciałam wdawać się w polemikę – klient ma w końcu zawsze rację.
– Toaletka do sypialni ma być z lustrem czy bez? – zapytałam.
– W ogóle nie jest nam potrzebna – odpowiedział klient.
Żona znów odwróciła wzrok na bok i poszliśmy do salonu.
Mężczyzna powiedział, że potrzebuje dużej sofy i kina domowego, zasłony zaciemniające i blat barowy, ponieważ planował spotykać się tutaj z przyjaciółmi i oglądać wraz z nimi piłkę nożną.
Przez cały czas jego małżonka podążała za nim i nie wtrącała ani jednego słowa – nawet nie pozwolił jej rozmawiać przez telefon, kiedy zadzwoniła do niej mama.
Mężczyzna stwierdził, że nie jest im potrzebna zmywarka czy inne urządzenia i sprzęty domowe, które znacznie uprościłyby życie. Żona wciąż nie powiedziała ani słowa, więc postanowiłam zapytać ją sama:
– A czego Pani by chciała?
– Niczego… – szepnęła po tym, jak poczuła na sobie osądzające spojrzenie męża.
Przez cały pozostały czas mężczyzna mówił tylko o sobie. Urządził mieszkanie dla siebie, a nie dla rodziny. Wysłuchałam go i odmówiłam współpracy – rzuciłam na stół projekt, nie chciałam wynagrodzenia dla siebie, ale za to poprosiłam o zakup zmywarki dla żony za zaoszczędzone pieniądze.
Zwykle nie pozwalam sobie na takie zachowanie, ale tym razem postąpiłam wbrew swoim zasadom, ponieważ nie mogę patrzeć, jak kobiety są poniżane i nie daje im się dojść do słowa.