Anya została przyjęta do szpitala położniczego na długo przed porodem: jej ciąża była trudna na ostatnich etapach, a lekarze nie chcieli podejmować żadnego ryzyka, a ona przygotowywała się do urodzenia nie jednego dziecka, ale dwojga naraz. Przyszłej matce zaproponowano planowane cesarskie cięcie, ale naprawdę chciała urodzić sama, więc lekarze postanowili spróbować – zawsze będą mieli czas, aby zabrać ją na salę operacyjną.
Ponadto Anna i jej mąż mieli umowę na poród partnerski, a położnicy nie lubią obcych osób na sali operacyjnej. Poród Anny rozpoczął się późnym wieczorem; natychmiast powiadomiono jej męża, który przybył w ciągu zaledwie dwudziestu minut, a my przenieśliśmy ich na oddział przedporodowy. Ponieważ nie był to pierwszy poród Anyi, wiedziała, czego się od niej wymaga, zachowywała się powściągliwie i rozsądnie, a o czwartej nad ranem urodziło się jej pierwsze dziecko.
Dziecko natychmiast krzyknęło, a położna pogratulowała mu narodzin pierwszej córki. Jednak zamiast zwykłej radości, ojciec wymusił uśmiech i natychmiast zwrócił się do żony. Dziesięć minut później urodziła się druga dziewczynka. Moja matka uśmiechała się radośnie, ale nowy ojciec rozpłakał się i nie wyglądało na to, że ze wzruszenia. Oczywiście martwiliśmy się, ale moja matka tylko machnęła ręką i powiedziała:
“Nie zwracajcie na to uwagi, on przyjdzie za godzinę. To nasze piąte bliźniaki i znowu dziewczynki. On naprawdę chciał mieć przynajmniej jednego chłopca, ale tak się nie stało, więc był zdenerwowany. Ale kocha córki, więc wszystko będzie dobrze”. I rzeczywiście: obserwując następnego dnia przed szpitalem położniczym tłum uroczych dziewczynek prowadzonych przez tatę, wiążących balony i krzyczących do mamy, że ją kochają, zdaliśmy sobie sprawę, że w tej rodzinie wszystko jest naprawdę w porządku. Ale żal nam było taty.