Mój mąż i ja nigdy nie myśleliśmy o dziedziczeniu, ponieważ wciąż jesteśmy po pięćdziesiątce. Ale mój mąż zawsze miał zaoszczędzone 20 tysięcy, tak na wszelki wypadek – i nasze córki o tym wiedziały. Pewnego dnia postanowiliśmy podzielić te pieniądze między nie po równo, jako świetny początek ich przyszłego życia. A teraz, kilka dni temu, młodsza córka wróciła do domu rodziców.
Jej życie rodzinne się nie ułożyło, była bezrobotna. Szczerze mówiąc, od razu nie polubiliśmy jej narzeczonego. Patrzył na wszystkich z góry, a jego matka była taka sama. Postanowiła zainwestować 10 tysięcy, które daliśmy córce, w remont naszego domu. Nie byliśmy temu przeciwni: powiedzieliśmy, że może wykorzystać swój spadek tak, jak uważa za stosowne.
Wydawało się, że nie powinno być żadnych problemów, ale wtedy zadzwoniła do nas nasza najstarsza córka. Powiedziała, że to niesprawiedliwe, że nasza młodsza córka dostała dom w całości, a ona nie ma w nim żadnego udziału. Mam przeczucie, że po prostu nie unikniemy rodzinnego konfliktu. Ale nie mam pojęcia, co zrobić w takiej sytuacji, kiedy muszę zachować relacje rodzinne.
