Tetiana miała trzydzieści sześć lat, a jej córka Nastia osiem, kiedy ponownie zaszła w ciążę. “Będziemy mieli dziecko?”, zapytała męża. “Oczywiście”, odpowiedział Stas. “Mamy córkę, teraz będziemy mieli syna. Podejmie mój zawód. Będziemy mieli dynastię budowniczych. Mój mąż był kierownikiem budowy i ciągle przenosił się z miejsca na miejsce. Jego rodzina oczywiście podążała za nim. Mieszkali w nowym mieście od roku, w nowym dwupokojowym mieszkaniu przydzielonym im przez firmę. Badanie USG wykazało, że będą mieli bliźniaki, bliźniaczki. “Jaka z ciebie dobra dziewczynka, Tanya!” – uśmiechnął się radośnie jej mąż. A fakt, że są to dziewczynki, jest jeszcze lepszy, będę otoczona najpiękniejszym bukietem…
Poród Tanyi przebiegł bez komplikacji. Dziewczynki urodziły się zdrowe i silne. Dwie piękności. – Tatiana, masz dużo mleka. Mogłabyś nakarmić chłopca? Jego matka go porzuciła i musimy go jakoś przechować, dopóki nie zostanie wysłany do domu dziecka” – zapytał ją lekarz w szpitalu położniczym. “Co za suka, jak mogła odmówić takiemu przystojnemu chłopcu”, pomyślała Tanya, patrząc, jak dziecko zasypia w jej ramionach po karmieniu. Od tego momentu Miszka, jak Tatiana nazwała chłopca, został z nią. Leżał obok jej córek, spokojnie chrapiąc. “Taniu, może powinniśmy zabrać go do nas?” – zapytał Stas, gdy żona opowiedziała mu o chłopcu.
– “Damy radę? “Boję się, kochanie.” “Poradzimy sobie! Gdzie dwoje, tam troje. Nastia i ja ci pomożemy. Cały personel szpitala położniczego przyszedł zobaczyć Tanię i jej troje dzieci. A jeszcze więcej ludzi przyszło się z nimi spotkać. Krewni, przyjaciele, koledzy. Przyszedł nawet właściciel firmy Stasia: “Przydzieliliśmy wam pięciopokojowe mieszkanie w nowym budynku. Jest ono obecnie remontowane. Umeblujemy je na koszt firmy” – powiedział Tatianie i Stasowi. “Hurra! Będę miała własny pokój!” – ucieszyła się Nastenka. Minęły lata. Nastenka wyszła za mąż. Jej siostry bliźniaczki studiują na uniwersytecie, są ekonomistkami. Tak jak ich matka. A jej syn studiuje na politechnice. Uczy się na budowniczego. Idzie w ślady ojca.