– Dziecko śpi w ciągu dnia dwie godziny, a nawet więcej, a wtedy nasza Natalia kładzie się z nim! – z oburzeniem mówi pięćdziesięciopięcioletnia Irena – Dziecko nie jest już niemowlęciem, wkrótce miną dwa lata! Powiedziałam jej wczoraj prosto w oczy, że wkrótce zamieni się w hipopotama! Młoda dziewczyna, a zachowuje się jak kluska, tylko je i śpi! Wszystkie mamy, które znam, krzątają się po domu i mają czas na dorabianie, pomagają mężowi utrzymać rodzinę!
Syn Ireny, młody ojciec, jest obecnie jedynym żywicielem rodziny.
– Uważam, że Natalia mogłaby trochę dorobić! – mówi Irena – Dziecko nie jest przeszkodą! Wszyscy mieliśmy dzieci i wszyscy jakoś żyliśmy! Teraz młode matki potrafią się ustawić. Jakaś piecze ciasta, druga prowadzi konta firm na serwisach społecznościowych, inna pisze prace licencjackie, a jeszcze kolejna lepi pierogi, gdy dziecko śpi. Żadnej z nich nie przychodzi do głowy, by w biały dzień spać!
– Trzeba umieć robić coś, cna co jest popyt, nie każdy ma talent te same ciasta piec…
– Och, daj spokój, w dzisiejszych czasach można znaleźć pracę w niepełnym wymiarze godzin w każdej dziedzinie. Kobiety robią na drutach, szyją, odbierają dzieci z sąsiedztwa w przedszkolu lub wyprowadzają psy… ale Natalia niczego nie chce robić! Uwiesiła się na szyi męża i zawiązała ręce!
Mąż Natalii pracuje jako menedżer na etacie, od dziesiątej do dziewiętnastej. Najzwyczajniejsza praca, polega w zasadzie na przerzucaniu papierów. Nie można powiedzieć, że się przepracowywuje. W swoim biurze rozmawiają i piją kawę, mają czas na posiedzenie w sieciach społecznościowych i pisanie wiadomości.
Mąż Natalii otrzymuje średnią pensję. Wcześniej wypłacano im również premie i dodatki, ale teraz firma przechodzi kryzys i nie ma już nadziei na dodatkowe pieniądze. Młodzi wynajmują mieszkanie, ciągle brakuje im pieniędzy na jedzenie.
– Wielu ma teraz gorzej – mówi do niej mąż – Dobrze, że biuro utrzymuje się na powierzchni, że nie zwalniają. Dach nad głową i kawałek chleba już wystarczy w naszych czasach! Trzeba się cieszyć z tego, co jest…
Jednak u młodej żony nie widać radości.
– Buty się rozpadły i stopy są wiecznie mokre, ząb boli, a nie ma go za co wyleczyć! – wzdycha – Kurtka była już zniszczona, ale o tym, żeby kupić nową, teraz nie ma mowy – potrzebne są buty dziecku… nigdy nie myślałam, że dożyjemy takich chwili… a najgorsze jest to, że mężowi się nie spieszy, żeby dorobić sobie do pensji. Proponuje, żebym ja coś zarobiła, skoro mam dość. W głowie się to nie mieści! Opiekuję się dzieckiem, dziecko jest bardzo ruchliwe, ciągle gdzieś się wspina, trzeba na nie uważać… a oni z teściową suszą mi głowę na temat tego dorabiania! Jaka praca w niepełnym wymiarze godzin? Jak? Kiedy? To mąż musi zarabiać na rodzinę! Nie ładuje wagonów towarowych przez cały dzień, równie dobrze mógłby wieczorami robić coś innego za pieniądze…
Jak myślisz, kto ma rację?
Czy mąż musi utrzymywać rodzinę, gdy żona siedzi w domu z dzieckiem? Czy można powiedzieć, że spełnia swój obowiązek, jeśli daje pieniądze tylko na chleb i wodę? Owszem, na swoje ” życzenia ” żona powinna zarobić sama, ale … czy można nazwać ” życzeniem ” nowe buty w przypadku, gdy stare przeciekają lub czy zachcianką jest wyleczenie zębów?
Może to jednak teściowa ma rację, synowa ” mogłaby dorabiać, pomagać mężowi, a nie uwiesić się na nim i na nim żerować “? Męża też może być szkoda, bo jak tak może być, że żona będzie siedziała w domu z jednym, zdrowym dzieckiem, a mąż będzie tyrał na dwóch stanowiskach? Czy to sprawiedliwe?
Zatrudnić nianię – to niemożliwe, skoro często brakuje im nawet na jedzenie. Teściowa z kolei nie garnie się do posiedzenia z wnukiem.
Jak myślisz, kto musi działać w takiej sytuacji: mąż powinien szukać drugiej pracy lub żona wymyślić jakiś sposób, by sobie dorobić?
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.