„Po czterdziestce Twoje życie dopiero się zaczęło, a w wieku 50 lat nagle zostałaś babcią!”
Miałam te słowa ciągle w głowie i straciłam już nadzieję na spokojną emerytury. Kto zdecydował, że każda babcia musi opiekować się swoimi wnukami? Może ja wcale tego nie potrzebuję, ponieważ w końcu nauczyłam się żyć dla siebie i cieszyć się każdym dniem? Taki był los naszych babć i mam, ale czy nasz też musi taki być?
Mam 56 lat. Wychowałam dwóch synów i córkę i uważam, że mam z czego być dumna. Najstarszy syn ma już żonę i córkę, młodszy ma zamiar niebawem założyć rodzinę, a córka kończy dopiero studia i póki co nie zdradziła mi, jakie ma plany na najbliższą przyszłość.
Kocham moje dzieci, ale ostatnio ich zachowanie mnie zaskakuje. Najstarszy syn zbyt często prosi mnie o to, abym zabrała wnuczkę do siebie na weekend. Lubię spędzać czas z dzieckiem i opiekować się nim, ale wiem, że kiedy ja opiekuję się wnuczką, to syn i jego żona bawią się w najlepsze ze swoimi przyjaciółmi. Myślą chyba, że opiekę nad wnukami można uznać za odpoczynek, chociaż dobrze wiedzą, jak trudne bywa zajmowanie się dzieckiem.
Młodzi kiedyś mi przyznały, że brakuje im wolności, jaką mieli przed dzieckiem. Uważają, że są młodzi, więc nie chcą być zamknięci w domu z dzieckiem przez cały czas, ale ja też chcę cieszyć się życiem! Czasami także chcę iść do kawiarni z przyjaciółką, wyjść gdzieś potańczyć lub poćwiczyć jogę. Myślałam o tym, by poświęcić czas na samokształcenie i poznawaniu czegoś nowego, więc nie podoba mi się to, że jestem przywiązana do wnuczki.
Póżniej młodszy syn „zachwycił” mnie kolejną wiadomością:
– Mamo, już nie będziesz się samej nudzić! Ola i ja wkrótce spodziewamy się dziecka.
Oczywiście cieszę się ich szczęściem i szczerze im gratuluję, tylko skąd im się wzięła myśl, że czuję się samotnie i nie mam nic do roboty? Wychowałam już swoje dzieci, więc potrzebuję teraz przestrzeni dla siebie. Nie wiem jak zareaguję, jeśli moja córka pojawi się u mnie z podobną wiadomością.
Chcę żyć w ciszy i spokoju, więc ostatnio zastanawiam się jak wyjaśnić dzieciom, że nie chcę ciągle siedzieć z ich dziećmi. Oczywiście cieszę się z wnuków i mogę czasem pomóc, ale nie zamierzam tego robić przez cały czas, ponieważ nie jestem jedną z tych babć, które nie wyobrażają sobie bez nich życia.
Chcę żyć własnym życiem, więc dlaczego ktoś zdecydował za mnie, że powinnam siedzieć z wnukami? Może zareagowałabym nieco spokojniej, gdyby moi synowie chociażby zapytali mnie o to, czy mogę zająć się wnukami i czy nie sprawi mi to żadnych trudności, bo na razie stawiają mnie tylko przed faktem dokonanym.
Ktoś może nazwać mnie egoistką, ale wcale nią nie jestem. Czy pragnienie odpoczynku i spędzania czasu tak, jak się ma na to ochotę po wychowaniu trojga dzieci można uznać za egoizm?