Kiedy po 10 godzinach udręki żona w końcu dała Naro, Likarka ogłosiła nieprzyjemne wieści, a nawet poradziła nam, abyśmy po prostu zdjęli dziecko

Moje relacje z żoną rozwinęły się bardzo szybko.

Kiedyś widziałem ją w letniej kawiarni, kiedy wychodziłem na lunch, i nie mogłem się powstrzymać od pytania: – Mogę cię poznać? Odmówiła, ale jeszcze nie wiedziała, jak bardzo jestem nieprzenikniona, więc rok później oświadczyłem się jej.

Wcześniej odbywały się długie nawiedzenia, po których zaczęliśmy się spotykać i wszystko było idealne w naszym związku. Mieliśmy silną wzajemną miłość i po sześciu miesiącach życia małżeńskiego żona ogłosiła, że będziemy mieli uzupełnienie. “„Jestem varitna” – powiedziała promiennie z radości. “Jestem taki szczęśliwy!”

Wykrzyknąłem, mocno ją przytulając. Przez całą wariancję zepsułem żonę i spełniłem wszystkie jej życzenia. Szybko podzieliliśmy się wiadomościami z naszymi rodzicami, tylko mój teść nie był zbyt szczęśliwy. “„Rób, co chcesz, nie obchodzi nas to” – powiedział. Byłem jednak tak szczęśliwy, że nie zwracałem uwagi na ich reakcję.

Varity szło dobrze, Ana Lisa też była dobra. Doświadczenia mojej żony były jednak trudne, uczyła się przez 10 godzin, ale ostatecznie mieliśmy chłopca. Po narodzinach mojego syna moja żona Smu Chen zasnęła mocno. Cały czas siedziałem obok niej, a potem do pokoju wszedł lekarz.

– Gratulacje z okazji narodzin dziecka. Mam jednak złe wieści. Podczas poloriv kręgosłup chłopca został uszkodzony. Niestety może stać się potencjalną szansą na inwazję.

Czekasz z nim przez całe życie, zrozumiemy, jeśli napiszesz vu od dziecka – niestety powiedział lekarz. – Jak to się mogło stać? W końcu testy były dobre? – zapytałem. – Niestety tak się stało, chociaż jest to rzadki przypadek. Czy jesteś gotowy żyć z tym przez całe życie? Pomyśl o moich słowach – powiedział lekarz. teść, dowiedziawszy się o tych wiadomościach, zareagował natychmiast.

Wysłał SMS z tekstem: „Nawet nie licz na naszą pomoc”.” To było bardzo rozczarowujące, ponieważ oprócz nich nie mieliśmy nikogo innego, nie miałem rodziny, ale to inna historia.

Potem zdaliśmy sobie sprawę, że musimy polegać tylko na sobie. Dobrze, że moja żona i ja pozostaliśmy razem w tak trudnych chwilach. Makarchik był tym samym dzieckiem, co wszyscy inni, ale nie mógł ani chodzić, ani siedzieć. Kiedyś szliśmy z nim na plac zabaw, a moja babcia podeszła do nas i powiedziała, że sympatyzuje z nami i zna osobę, która może nam pomóc.

Okazuje się, że obok nas była wioska, w której mieszkał czarownica, a ona powiedziała, że może nam pomóc. Następnego dnia zabraliśmy do niej Makar. Po kilku miesiącach nastąpił cud i nasz syn zaczął chodzić. Teraz jest absolutnie taki sam jak inne dzieci.

Makar zaczął chodzić do przedszkola, nagrywaliśmy go tańczącego i zaczął do nich chodzić z wielką przyjemnością. Kiedy po chwili przyszedł do nas mój teść z prośbą o pomoc w uzdrowieniu syna, który stracił riya w wypadku samochodowym, i który sam kiedyś powiedział, żeby nie liczyć na jego pomoc. Potem żona po prostu powiedziała: – Nie potrzebujemy twoich przeprosin. Ty sam wymazałeś nas i nasze dziecko ze swojego życia, więc teraz wymazujemy cię. Nawet nie licz na naszą pomoc.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *