Zawsze myślałam, że jeśli małżonkowie się kochają, to śpią ze sobą razem, ale jak się okazało, wcale nie musi być to regułą. Wiele osób po latach małżeństwa zaczyna sypiać w różnych pokojach. Muszę przyznać, że bardzo mnie to zaskoczyło.
Dowiedziałam się tego po rozmowie z kobietami, które wyznały mi, że wolą spać w osobnych pokojach i czasami tylko wracają do wspólnego, małżeńskiego łóżka.
Amerykańscy naukowcy wydali następujący werdykt: jedna czwarta małżeństw nie dzieli łóżka i śpi nawet w różnych pokojach.
Powodem takiego obrotu sprawy są przede wszystkim kłótnie, w wyniku których obrażeni małżonkowie wolą spędzić noc osobno, niż na spokojnie przed snem przedyskutować źródło problemu. Oczywiście nie zawsze jest tak, że kłótnia powoduje nocne rozstania małżonków. Czasami dzieje się tak za sprawą odmiennych harmonogramów pracy małżonków. Przykładem może być właśnie kobieta, z którą o tym rozmawiałam – gdyby spała z małżonkiem na pewno zakłócaliby sobie sen, ponieważ on wraca do domu bardzo późno i równie późno kładzie się spać, a ona z kolei zrywa się z łóżka wcześnie rano. Poza tym jej małżonkowi zdarza się okropnie chrapać, więc nawet w weekendy z tego powodu decyduje się spać w drugim pokoju.
Czasami takie spędzanie nocy “na odległość” potrafi spoić małżeństwo bo rano wypoczęci i serdeczni małżonkowie potrafią być bardziej wyrozumiali i czuli względem małżonka, tym samym unikając kłótni.
Nie sądziłam, że można tak do tego podejść. A Wy co o tym sądzicie?