Kiedy mężczyzna został przyjęty do szpitala, ani jego syn, ani córka nie wyrazili chęci odwiedzenia go. To zachowanie było dla mnie bardzo nieoczekiwane

Mój mąż zawsze miał dobrą pracę, więc z góry myśleliśmy o przyszłości naszych dzieci. Był brygadzistą i pracował za granicą, więc mogliśmy kupić dom dla naszych dzieci. Wybraliśmy sąsiednią ulicę i zbudowaliśmy tam dwa identyczne domy. Ich syn jako pierwszy zawarł związek małżeński. Kilka lat później była to moja córka.

Nie ingerowaliśmy z mężem w życie naszych dzieci, a czasem nawet pomagaliśmy im finansowo. Minęło wiele lat i zostaliśmy emerytami. Postanowiliśmy, że nadszedł czas, aby nasze dzieci nam pomogły.

Stan zdrowia mojego męża pogarszał się z dnia na dzień, aż w końcu na początku września trafił do szpitala. Odwiedzałam go codziennie, jeżdżąc autobusem.

Mój syn ma samochód, ale nigdy nie zaproponował, że mnie podwiezie. Moja córka teraz nie pracuje, zostaje w domu – ale nigdy nie wyraziła chęci odwiedzenia ojca w szpitalu. Moi synowie skończyli, więc poprosiłam dzieci, by zbierały ziemniaki w moim ogrodzie. Zgodziły się niechętnie: przyszły w sobotę, niezbyt wcześnie, pracowały do obiadu i wyszły.

Zbiory pogarszały się i zaczynała się pora deszczowa, więc miałem tylko jedno wyjście: zapłaciłem chłopcom z sąsiedztwa, aby pomogli mi w ogrodzie. Jest mi tak smutno z powodu relacji z moimi dziećmi, że nie potrafię opisać tego słowami. Moje życie dla dobra moich dzieci i ich wychowania to strata.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *