Nasze życie przypomina kolejkę górską, która dostarcza nam wiele emocji. Kiedy jesteś młody, pełen siły i energii, to ludzie Cię potrzebują, ale gdy jesteś już stary, to nie potrzebuje Ciebie już praktycznie nikt.
Bardzo ciężko było mi przejść na emeryturę, ponieważ dla mnie to było równoznaczne z tym, że młode lata to już przeszłości. Moi rówieśnicy cieszyli się, że w końcu odpoczną, a ja zdawałam sobie sprawę z tego, że będę cierpieć na emeryturze z powodu samotności. Miałam nadzieję, że dzieci jakoś mnie pocieszą.
Syn i synowa wyjechali do innego miasta i spotykaliśmy się tylko w święta. Córka natomiast mieszka w sąsiednim bloku, jednak mimo tego rzadko mnie do siebie zapraszała, a ja nie chciałam się narzucać. Czuję się jednak bardzo samotna i wyszukiwałam różne powody, by odwiedzić ją i wnuki: a to przyszłam do niej z ciastem, a to kupiłam nowe zabawki dla wnuczków albo przyniosłam im warzywa z ogródka. Niestety córka wyraźnie dała mi do zrozumienia, że jej mąż jest przeciwny moim wizytom. Potem nie zostałam nawet zaproszona na urodziny do mojej wnuczki.
Myślałam, że zapomnieli do mnie zadzwonić, ale nie – zrobili to celowo. Od tego czasu przestałam być zapraszana na wszelkiego rodzaju święta i inne, rodzinne imprezy. Córka wyjaśniła, że chcą świętować ze swoimi przyjaciółmi i rówieśnikami, a nie ze starszymi ludźmi. Jestem tym bardzo urażona i czuję, że dla moich dorosłych dzieci jestem teraz po prostu ciężarem – po prostu wszystkim przeszkadzam.
Kiedy byłam w ich wieku to zawsze zapraszałam wszystkich krewnych i wspólnie świętowaliśmy oraz bawiliśmy się – zarówno starsi, jak i młodzież. Nikt nikogo nie odrzucał, wszyscy byli równi. W takich chwilach jest mi jeszcze bardziej smutno z powodu minionych, młodych lat. Wcześniej dzieci chętniej nas odwiedzały, a kiedy mąż zmarł i zostałam sama, bez pracy i bez dochodów, to wszyscy nagle się ode mnie odwrócili. Myślałam, że może to moja wina, że może zmienił się mój charakter i stałam się po prostu nieznośna?
Moja przyjaciółka przeżywa dokładnie to samo, a raczej przeżywała, bo na szczęście pół roku temu poznała mężczyznę w swoim wieku i razem przeżywają teraz starość. Radzi mi też znaleźć „przyjaciela”, aby nie cierpieć z powodu pustki i samotności.
Na razie tylko znajduję radość na starych zdjęciach. Przeglądam albumy i płaczę. Nie wiem, jak wytłumaczyć dzieciom, że robią coś złego. Nie chcę być sama, nie zasłużyłam na taką starość…