Zabawne historie rodzinne na poprawienie nastroju

Silna, zwarta rodzina wyróżnia się tym, że jej członkowie wspólnie dzielą trudności i radości życia oraz po prostu wspierają się nawzajem. Każdy członek takiej rodziny wie, że zawsze może wrócić do domu i podzielić się wszelkimi swoimi problemami z innymi.

Czasami nie trzeba wiele, aby stworzyć atmosferę pełną szczęścia i miłości, co potwierdzają poniżej podane przykłady:

“Mój mąż i ja jesteśmy niskiego wzrostu, ponieważ oboje mamy poniżej 160 cm. Mój tata jest wysoki – jego wzrost to powyżej 180 cm, a do tego zapuścił długą, siną brodę. Dlatego tata kiedy nas odwiedza wita nas zwrotem:  „cześć, hobbity!”, a my odpowiadamy: „witaj Gendalfie!”.

“Nasza rodzina składa się ze mnie, żony i dwóch córek. Pewnego dnia nikt nie chciał wyprowadzić psa, ale na kogoś musiało trafić, więc aby ułatwić wszystkim podjęcie decyzji, postanowiliśmy zagrać w milczenie. Przegrany miał wyjść z psem na spacer. Gra się rozpoczęła, a córka zaczęła cicho nakładać na siebie ubrania wierzchnie. Ubrana otworzyła drzwi i zapięła psu smycz. Reszta biorących udział w grze spojrzała na to wszystko i jednogłośnie powiedziała: „Paulina, jaka z Ciebie mądra dziewczyna!”, na co ona uśmiechnęła się i powiedziała „mam Was!”, a następnie zadowolona z siebie rozebrała się z kurtki”.

“To zdarzyło się gdy mój narzeczony przyszedł do mojego taty, aby poprosić o moją rękę. Wtedy mój tata padł przed nim na podłogę z okrzykiem „w końcu przyszedłeś, mój zbawicielu!”. Tata w młodości wymyślił sobie taki żart i bardzo długo marzył o jego wykonaniu”.

“Jestem już przyzwyczajona do robienia mojej 8-letniej siostrzenicy śniadania rano, ale w weekendy zwykle budzę się pół godziny później. W pewien weekendowy poranek obudziłam się i chciałam usmażyć naleśniki oraz zrobić kanapki, ale na stole czekała już na mnie herbata, słodki twarożek i dwie kanapki. Tym razem to siostrzenica postanowiła zrobić mi niespodziankę w weekend takim śniadaniem. Dzieci potrafią być bardzo wdzięczne”.

“Mamie się udało i dwójka jej dzieci mieszka w tej samej wsi, co ona – zarówno ja ze swoją rodziną (mężem i 11-letnim synem) oraz mój brat ze swoją żoną i 7-letnią córką. W trakcie pewnego, rodzinnego popołudnia zdecydowaliśmy, że dobrym prezentem dla naszych dzieci będą pistolety na wodę. Znaleźliśmy bardzo zabawne egzemplarze i faktycznie, dzieci świetnie się bawiły, ale tymi pistoletami walczyły nie one…. a my!”.

“Kiedy miałam sześć lat, często z rodzicami wieczorem chodziliśmy na łąkę. Tata zabierał wtedy ze sobą wędkę z małym drzewkiem przywiązanym na poziomie pływaka. Pewnego wieczoru tata wszedł z wędką do stawu obok łąki, którą zaczął wymachiwać, a głosem naśladował dźwięk wydawany przez małą myszkę. Po jakimś czasie pojawiła się wielka sowa, która próbowała złapać za wędkę, ale jej to nie wyszło. Ja w tym czasie dokładnie się temu wszystkiemu przyglądałam i byłam pod wrażeniem. W ten sposób tata zaszczepił we mnie miłość do natury – takie chwile jak tamte naprawdę mocno doceniam w swoim życiu”.

“Kiedyś nawiedziła mnie myśl, że mój mąż i ja praktycznie w ogóle się nie kłócimy… Przypomniałem sobie, jak koleżanki opowiadały o nieporozumieniach w ich rodzinach, którym zwykle towarzyszyły wyzwiska, a poprzedzały je jakieś drobne nieporozumienia. Zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu: ubrania były w przypadkowych miejscach, na stole walały się brudne talerze i kubki, a mnie i mojego męża to w ogóle to nie denerwuje – siedzimy spokojnie na kanapie, przytulamy się i oglądamy razem film. Oto my, szczęśliwi i wciąż zakochani”.

“Stałem kiedyś z córką w kolejce przed kioskiem, a przed nami były dwie dziewczyny. Córka patrząc na czasopisma powiedziała: „Tato, spójrz na magazyn z wróżkami, jest Flora na okładce!”. Wtedy ja odpowiedziałem: „córeczko, to nie jest Flora ale Bloom”. W tym momencie obie dziewczyny odwróciły się w moją stronę zdziwione – najwyraźniej zaskoczyło ich, że tata jest w temacie zainteresowań córki”.

“Mój mąż stracił matkę wcześnie, więc po ślubie moja matka przejęła tę rolę. Pewnego razu siedzieliśmy w restauracji na obiedzie (ja, mąż, dwaj synowie i mama), w którego trakcie mąż wyraził ogromną wdzięczność mojej mamie za jej miłość i za to, że traktuje go jak rodzonego syna”.

“8-letnia córka wróciła ze spaceru i emocjonalnie zaczęła opowiadać:

– Tato, na ulicy był taki kolorowy motyl! – pokazała rękami coś w rozmiarze pasującym do jastrzębia – wszyscy bali się do niego podejść! Tylko chłopcy próbowali podejść, zabić go nawet kijkami!

Dalej córka kontynuowała swoją emocjonującą historię:

– A ja się nie bałam! – zaczęła się napinać i już przygotowywać przemówienie, że nie można nikogo bić – więc znalazłam kij i przegoniłam nim chłopców, żeby nie dotykali motyla! Potem sama go przepędziłam dłońmi, żeby poleciał daleko i nikt go już nie zaczepiał”.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *