Żyjąc samotnie przez długi czas, nie mogłem powiedzieć, czy to dobrze, czy źle – tak po prostu wyglądało życie.
Rozwiodłam się w wieku 28 lat i zostałam sama z trzyletnim synem. Od tego czasu w moim życiu nie było innych mężczyzn. Postanowiłam skupić się na wychowaniu mojego dziecka i ciężko pracowałam, aby je utrzymać.
Moja mama bardzo mi pomogła, zawożąc i odbierając syna ze szkoły, podczas gdy ja pracowałam od rana do wieczora. Mój były mąż, ojciec mojego dziecka, nigdy nie wspomniał o naszym synu ani nie wysłał żadnych pieniędzy, mimo że mieszkał za granicą.
Kilka razy wysłał kilka rzeczy dla naszego syna za pośrednictwem swoich rodziców, ale było to bardzo rzadkie. Mój syn dorósł, poszedł na uniwersytet i zdecydował się studiować za granicą, gdzie został.
Teraz pracuję i dobrze zarabiam, mam własne mieszkanie i samochód – jestem jedną z tych niezależnych kobiet, które potrafią same o siebie zadbać. Pewnej niedzieli, kiedy gotowałam pierogi, mój były mąż nagle pojawił się w moich drzwiach. Na początku go nie poznałam.
Powiedział, że znalazł mnie, ponieważ ma coś ważnego do omówienia. Zaprosiłam go do kuchni. Jurij, mój były mąż, zaprosił mnie na swoje 60. urodziny i chciał zobaczyć się z synem.
Wyjaśniłam, że nasz syn jest za granicą i szybko nie wróci. Potem Jurij kontynuował opowiadanie mi o swoim życiu: wiele przeszedł i w końcu zdał sobie sprawę, że byłam dla niego tą jedyną, miłością jego życia. Nigdy więcej się nie ożenił i nie miał innych dzieci, z wyjątkiem naszego syna.
Yuriy powiedział, że planuje zostać w swojej ojczyźnie i naprawdę chce zacząć wszystko od nowa ze mną. Nakarmiłem go pierogami, ale szybko wyjaśniłem, że to wszystko, co mogę mu zaoferować. Młodsze lata mojego życia spędziłem samotnie, a teraz, w podeszłym wieku, zdecydowanie nikogo nie potrzebuję.