Byłem w sklepie obok mojego domu, kiedy weszło dwoje dzieci: chłopiec i dziewczynka. Spojrzeli na mnie, zapytali jak się nazywam, a następnie powiedzieli imię mojego syna.
Kiedy zapytałem, dlaczego chcą mnie i mojego syna, chłopiec powiedział, że są moimi wnukami. Arsenij, tak miał na imię chłopiec, wziął siostrę na ręce, a ona zaczęła płakać.
Kiedy spojrzałam na dziewczynkę, od razu zrozumiałam, że to córka mojego syna. Była do niego bardzo podobna. A chłopiec był kopią mojej byłej synowej. Wzięłam trochę słodyczy dla dzieci i poszliśmy razem do domu.
W domu opowiedziały mi, co się stało i jak znalazły moje mieszkanie. Okazało się, że obecny mąż mojej synowej wyrzucił dzieci z domu, kiedy była w szpitalu
. Ten człowiek powiedział im, że dzieci im przeszkadzają. I znaleźli mnie, bo chłopak pamiętał drogę i moje mieszkanie. Byłam w szoku, bo miał tylko 6 lat. Kiedy położyłam dziewczynkę, Arsenij wszystko mi opowiedział.
Następnego ranka odebrałam dzieci i razem pojechaliśmy do szpitala położniczego. Trzeba było widzieć minę mojej byłej synowej, gdy zobaczyła mnie z dziećmi. Od razu zaczęła krzyczeć, pytać, co tu robimy, a kiedy zapytałem ją, czy nie cieszy się, że ma swoje dzieci, powiedziała, że mogę je zabrać do siebie.
Nie potrzebowała ich. Natychmiast zabrałam dzieci, napisałam do syna o wszystkim: mieszkał w Niemczech. Odpowiedział mi tego samego wieczoru, a dwa dni później był tutaj. Wypełnił wszystkie dokumenty i zabraliśmy dzieci, aby zamieszkały z nami.
Moja była synowa z radością wszystko podpisała i dała mi rzeczy swoich wnuków. Zapisałam wnuka do szkoły, a wnuczkę do przedszkola niedaleko domu. Syn dziękował mi, że nie porzuciłam dzieci, bo jak mogłam? Teraz mieszkamy razem, we czwórkę, dzieci są szczęśliwe, dobrze odżywione i zdrowe. A ja się cieszę, bo bardzo chciałam zobaczyć wnuki, ale ze względu na okoliczności nie mogłam.