Kiedy miałam siedemnaście lat, moja starsza siostra wyrzuciła mnie z domu, a teraz, wszystkie te lata później, przyszła do mnie z ogromną prośbą…

Mogę opisać moje dzieciństwo jako najbardziej bolesne na świecie. Moja matka wychowywała moją siostrę i mnie samotnie i nie otrzymałyśmy żadnej miłości. Kiedy miałem czternaście lat, zmarła na poważną chorobę, a opiekę nade mną powierzyła mojej dwudziestoletniej siostrze. Po jej odejściu moje życie stało się jeszcze trudniejsze.

Muszę przyznać, że nie byłam spokojnym dzieckiem. Moja siostra nie próbowała nawiązać ze mną spokojnego kontaktu i zawsze krzyczała na mnie jak rozhisteryzowana dziewczynka. Nie otrzymywałam miłości ani czułości ani od siostry, ani od nauczycieli, właściwie od nikogo na świecie.

Prawdopodobnie to właśnie z powodu braku miłości i troski wykształciłam w sobie tak nonkonformistyczny charakter.
Wkrótce moja siostra wyszła za mąż i przyprowadziła swojego pana młodego do naszego domu. Postanowiłam, że nie powinnam zostawać w tyle za siostrą, więc przyprowadziłam do naszego domu również mojego chłopaka.

Potem zaczęły się niekończące się kłótnie i zostaliśmy wyrzuceni z domu. Przeprowadziłam się do innego miasta i postanowiłam tam ułożyć sobie życie. Poznałam bardzo miłego faceta i wyszłam za niego za mąż.

Razem udało nam się zbudować dostatnie życie, kupiliśmy mieszkanie, samochód, daczę. Moje życie się zmieniło i zaczęłam czuć się kochana i potrzebna. Od wspólnych znajomych dowiedziałem się, że moja siostra również dobrze żyje. Urodziła córkę i razem z mężem wyremontowali nasz dom i kupili mieszkanie w mieście.

Minęło kilka lat. Niedawno moja siostra zaczęła nieustannie pisać do mnie w mediach społecznościowych i przepraszać za swoje zachowanie. Nagle przypomniała sobie, że nie ma nikogo bliższego. Zrozumiałam, że czegoś potrzebuje, skoro tak się zachowuje.

Okazało się, że rozwiodła się z mężem, który ciągle pił i ją bił. Potem zażądał połowy mieszkania, a ona z niego zrezygnowała. Następnie jej córka pokłóciła się z nią i nie chciała jej w ogóle widzieć. Zaczęła mnie prosić, żebym pozwolił jej mieszkać w naszej daczy. Nie wiem, co robić w tej sytuacji. Nie jestem już na nią zły, ale nie chcę się do niej przywiązywać i stać się jej opiekunem. Nie wiem nawet, jak rozwiązać ten problem.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *