Oboje rodzice mieli ponad 180 cm wzrostu. Kiedy urodziło się ich dziecko, stało się oczywiste, że coś poszło nie tak.

Wszystko zaczęło się, gdy Janina zaszła w ciążę. Byli z Jackiem małżeństwem już od dłuższego czasu i starali się o dziecko.

Już w 12 tygodniu lekarze ostrzegali zaniepokojonych rodziców o nieprawidłowościach w rozwoju płodu. Para była bardzo zaniepokojona i zagubiona w domysłach, co to wszystko może znaczyć. Tuż przed rozwiązaniem rodzicom zasugerowano pozbycie się płodu, argumentując to nie w pełni rozwiniętymi płucami u dziecka. Ale rodzice byli nieugięci! Zdążyli już bardzo pokochać swoją córkę, wymyślili imię i nie byli gotowi zabić małego serca, nie dając jej prawa do istnienia! Jak można odebrać życie komuś, kto jeszcze się nie urodził?

Rozwija się i rośnie w łonie matki co godzinę, kopie nóżkami, reaguje na hałas i światło i żyje od samego poczęcia! Kilka dni przed porodem matka zachorowała na serce, a słowa lekarzy dopiero wtedy zadzwoniły jej w uszach: „dziecko nie przeżyje!” Ta odważna kobieta obiecała sobie, że wytrzyma i urodzi swoją córeczkę, jej szczęście! I niech tak będzie! Najważniejsze jest, aby dać człowiekowi szansę na życie!

Dziewczynka urodziła się żywa! Jednak lekarze natychmiast wydali na nią werdykt, że nie będzie długo żyć! Biedni rodzice nie wiedzieli, jak pomóc dziecku! Kochali swoje dziecko coraz bardziej każdego dnia! Ku radości rodziców dziewczynka z każdym dniem stawała się coraz silniejsza! Lekarze byli zaskoczeni! W szóstym tygodniu po porodzie zgłosili diagnozę: dziewczynka, Helena, ma chorobę karłowatości.

W ciągu pierwszych kilku lat dziewczynka musiała przejść wiele operacji. Trzy razy była na skraju śmierci i trzy razy przeżyła. W tym czasie rodzice nauczyli się właściwie dbać o córkę, a przy okazji dowiedzieli się, że oni również mają taki zestaw genów karłowatości, chociaż sami mają 185 cm wzrostu. Ta szczęśliwa rodzina jest bardzo dumna ze swojej „Calineczki”, pielęgnują ją, cieszą się z każdego uśmiechu, ubierają ją w kolorowe sukienki i wierzą, że pewnego dnia, podobnie jak jej mama, zostanie modelką. Każdego dnia starają się, aby dziecko było wyjątkowe i szczęśliwe! Aby jej życie szpitalne nie przyćmiło jej wspomnień z dzieciństwa!

Nie zamierzają mieć więcej dzieci, ponieważ obawiają się, że choroba może pojawić się u drugiego dziecka. Oboje apelują w mediach społecznościowych, aby ludzie słuchali zawsze lekarzy, nie brali sobie do serca pojęcia „odrzucenia” ale ufali swojemu sercu i wierzyli, że twoje dziecko i tak pokaże wszystkim, jak żyć! Każde dziecko jest twoim nowym życiem i radością. A mała Helena jest tego dowodem. Rodzice dziewczynki wierzą, że swoją historią zniechęcą wielu ludzi do aborcji i uratują życie wielu dzieciom. Miejmy nadzieję, że ten mały cud poradzi sobie z chorobą! W końcu tak bardzo cierpiała! A po złym zawsze następuje dobro. Tylko trzeba w to wierzyć.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *