– “Słuchaj, Natasza!” – krzyczała tego dnia przez płot jej sąsiadka Maryna – “Gdzie się podział ostatnio mój Wasyl? “Gdybym chciała zabrać twojego Wasyla, zabrałabym go od ciebie” – zażartowała spokojnie Natalia – “a teraz nie potrzebuję staruszka, mam własnego”. Sąsiadki rozmawiały ze sobą w ten sposób od lat
. Ponieważ w młodości Natalia i Wasyl chodzili ze sobą, ale pobrali się z innymi ludźmi. Wasyl ożenił się z sąsiadką Zosi, Maryną, a Natalia wyszła za mąż za przyjaciela Wasyla, Maksyma. W ten sposób ich rodziny żyły razem przez ponad 40 lat. Dzieci chodziły razem do szkoły. Wszyscy wzięli ślub i pozostali razem do późnej starości.
Teraz ich wnuki bawią się razem, gdy przyjeżdżają do dziadków na wakacje. Niejednokrotnie, pracując w swoim małym ogródku, staruszkowie robią sobie przerwę na granicy i wspominają trudną młodość. Pewnego letniego dnia Maryna nagle powiedziała: “Wiesz, Natalko, żarty żartami, ale jeśli umrę przed Wasylem, to proszę, zaopiekuj się nim. Bo jak nie będzie komu postawić przed nim miski na stole, to sam nie weźmie…
“Nikt nie wie, komu przeznaczone jest wyjść za mąż” – mówiła filozoficznie Natalia – “ale będziemy trzymać się razem, pomagać sobie nawzajem, bez względu na wszystko, bez względu na to, jak potoczy się nasze życie, kto wie, co się wydarzy…”
Jesienią Maryna położyła się wreszcie spać. Miała przeczucie, że to będzie jej ostatnia zima. I tak się stało. Wasyl odłożył stary obiad i zaczął liczyć dni tygodnia. Żył od soboty do soboty, ponieważ w weekendy niektóre z jego dzieci lub wnuków przyjeżdżały w odwiedziny, a wtedy chata stawała się trochę weselsza, dzieci śmiały się i biegały po podwórku.
Gotowały dla dziadka i wykonywały prace domowe. Przez dwa dni dom był wesoły, a potem, gdy dzieci wracały do domu, znów zamieniał się w pustynię. Nawet nie chciało mi się tam wchodzić, z każdego kąta dochodził tylko zapach kaczek. Natalia, tak jak obiecała sąsiadce, zaopiekowała się Wasylem.
“Nie denerwuj się, Natalia”, mówił, “Jesteśmy we dwoje, a on jest sam, szkoda go. Znowu będę z tobą”. Ale pewnego dnia Maksym przyszedł do Wasyla, smutny i zamyślony. “Chyba będę musiał pojechać do twojej Mariny”, powiedział. Śniłem o niej tej nocy, a ona powiedziała: “Niedługo zabiorę cię do siebie, bo biednej Natalii ciężko jest poradzić sobie z dwoma chłopakami, niech radzi sobie z jednym” Powiedziałem jej: “To weź ze sobą swojego Wasyla”.
“Nie – powiedziała – on nie jest mój, tylko Natalii. I obudziłam się. Wygląda na to, Wasylu, że wkrótce zabierze mnie do siebie… Mężczyźni rozmawiali ze sobą, myśląc, że rozmowa szybko pójdzie w niepamięć, i nic nie powiedzieli Natalce. Ale dwa miesiące później Maryna zabrała Maksyma do siebie. Jej mąż nie zniknął nagle. Natalia stała się samotna jak palec. Wtedy Wasyl Maksymow opowiedział jej o śnie, który miał tamtej nocy. A ona przypomniała sobie, jak poprosiła Marynę, by zaopiekowała się Wasylem po jej odejściu. Gdy Wasyl i Natasza mieli po rok, byli już naprawdę razem.
Dzieci nalegały, ponieważ chciały tylko dobra dla swoich rodziców. Mówiły, że to straszne mieszkać samemu ze starymi, chorymi ludźmi, ale to będzie dobre dla dzieci. “Serce mojego ojca jest złamane, w nocy może być wcześnie, a nie ma nikogo, kto by go wykąpał”, Oleh, ich syn, przekonywał ciotkę.
“A twoje ciśnienie krwi skacze, więc jest spokojniej, gdy masz kogoś w pobliżu”. “A co powiemy twojej matce i mojemu ojcu, kiedy ich tam spotkamy? – powiedziała ciotka, patrząc w niebo – Może siedzą teraz razem na skraju nieba i śmieją się z nas, kiedy nas widzą? – “Do tego spotkania minie dużo czasu, później coś wymyślisz” – Oleh mrugnął szczerze i dodał, udając powagę: “Ale jestem pewien, że wszystko zorganizowali tak, aby dać ci szczęście…”.