Mieszkałem z matką. Mieliśmy dwupokojowe mieszkanie. Należało do drugiego męża mojej matki. Nie pamiętam go. Zmarł, gdy byłam bardzo mała. Nie wiem nic o moim biologicznym ojcu. Prawie nigdy nie rozmawialiśmy z babcią.
Nie lubiła mojej mamy i nie chciała o mnie słyszeć. Ostatnio mama zaprzyjaźniła się z butelką i zapomniała o mnie. Często widywałam ją pijaną. Wstydziłem się matki. Po skończeniu szkoły wyjechałem daleko, wstąpiłem do instytutu i dostałem pracę. Cieszyłem się, że nie zobaczę już matki.
Po pierwszym roku wróciłem do domu. Nasze mieszkanie przypominało ostatnie miejsce, w którym byłam. Obraz przyprawiał mnie o mdłości.
Pokłóciłam się z matką i powiedziałam jej, że nie chcę jej widzieć. W tym czasie babcia nie kontaktowała się z córką, nawet nie zadzwoniła. Wyjeżdżałam z ciężkim sercem. Widok matki w takim stanie był dla mnie bolesny. Czasami do niej dzwoniłam, ale rzadko odbierała moje telefony.
Po studiach wróciłem do rodzinnego miasta i dowiedziałem się, że moja matka zmarła trzy lata temu, pochowana przez sąsiadów. Poszedłem do babci. Obwiniała mnie o śmierć matki, mówiąc, że zostawiłam ją samą, więc została sama.
Babcia zapomniała, że nie rozmawiała z córką. Okazało się, że nie mam już nawet mieszkania, babcia je oddała. Kiedy zapytałem ją, co powinienem teraz zrobić, powiedziała, że nie jest zainteresowana.
Znalazłem mieszkanie, przyjaciel miał wolny pokój. Rok później wyszłam za mąż i mam dwójkę dzieci. Dwa dni temu zadzwoniła do mnie babcia. Nie rozmawialiśmy wcześniej. Przypomniała sobie o mnie, ponieważ była stara i potrzebowała pomocy. Odmówiłem jej. Nie chcę pomagać kobiecie, która pozbawiła mnie wszystkiego.