Wyszłam za Antona z wielkiej miłości. Jest inteligentnym, obiecującym facetem, bardzo opiekuńczym w stosunku do mnie, a moi rodzice bardzo go lubili. Jego matka, Swietłana Grigoriewna, również zawsze była dla mnie miła.
Nigdy nie mówiła nic niepotrzebnego, nigdy nie dawała mi rad i nigdy nie wtrącała się w moje życie z Antonem. Zaraz po ślubie pojechaliśmy w podróż poślubną, a po powrocie zaczęliśmy remontować mieszkanie, które kupiliśmy miesiąc przed ślubem. Wszystko szło świetnie, dopóki nie zaczęłam się męczyć podczas remontu. Na początku myśleliśmy z mężem, że to przemęczenie, ale kiedy zemdlałam, postanowiliśmy pojechać do szpitala. Okazało się, że jestem w ciąży.
Byłam bardzo zdenerwowana, ponieważ w przyszłości nie planowałam zostać w domu, opiekować się dzieckiem, znosić jego napadów złości i pozbawiać się przyjemności życia.
Natychmiast powiedziałam Antonowi, że chcę usunąć ciążę, a on powiedział, że w takim przypadku po prostu się ze mną rozwiedzie. Bardzo kochałam mojego męża, nie chciałam go opuszczać, więc zatrzymałam dziecko. Mieliśmy trojaczki, a w szpitalu płakałam przez 24 godziny, bo nie byłam gotowa na jedno dziecko, a potem trojaczki. Svitlana Hryhorivna była na emeryturze. Przez miesiąc opiekowała się wnukami, a ja leżałam w łóżku i użalałam się nad sobą. Nie wiem, jak zdecydowałam się to zrobić, ponieważ bardzo kochałam mojego męża i myślałam, że mam wielkie szczęście, że go mam.
Nie chcę nawet mówić o tym okresie, powiem tylko, że przez cały rok żyłam najgorszym życiem, jakiego kiedykolwiek życzyłabym komukolwiek. Po roku zebrałam się na odwagę i porozmawiałam z rodziną. Reklamy Powiedzieli mi w ostrych słowach, czym się stałam i jak żyją moje dzieci, mąż i teściowa. To właśnie te słowa wpłynęły na mnie i dzień po tych rozmowach stanęłam na progu mojego dawnego domu. Mój mąż otworzył drzwi, spojrzał na mnie ze zdziwieniem, powiedział, że nie mam tam nic do roboty i zamknął drzwi z powrotem. Nie miałam nic do stracenia
. Zdałam sobie sprawę, że całe moje życie nie ma sensu bez mojego męża i dzieci. Zdałam sobie sprawę, że moje dzieci są rozkoszą życia, zdałam sobie sprawę, że nie chcę bez nich żyć. Poszłam i usiadłam na chodniku przed naszym domem.
Nie wiem, jak długo tam siedziałam i ile łez wypłakałam, ale doszłam do siebie, gdy mój mąż powiedział do mnie: “Wystarczy, chodźmy do domu”. “Każdy ma prawo popełnić błąd, najważniejsze jest, aby zdać sobie z tego sprawę i wyciągnąć wnioski” – powiedziała mi w domu teściowa.
Nigdy w życiu nie widziałam tak mądrej kobiety jak Swietłana Grigoriewna. Szaleję za moimi synami. Moja rodzina nie wspomina o tym incydencie, ale ja nie mogę zapomnieć.