Anna nie miała żyć długo, więc postanowiła opowiedzieć swoim dzieciom historię ich narodzin. Ta historia nie jest o tym, skąd się biorą dzieci. Syn i córka wiedzą o tym od dawna, ponieważ sami zostali rodzicami.
Historia, którą opowiedziała, była o wiele bardziej interesująca. Anna i Nazar pobrali się, gdy oboje mieli po 18 lat. Byli bardzo młodzi i szaleńczo zakochani. Marzyli o co najmniej dwójce dzieci.
Ale z biegiem lat Hanna nie mogła zajść w ciążę. W tamtych czasach nie było takiej technologii jak dziś, więc była tylko jedna wymówka dla ich nieszczęścia: “Bóg nie dał im dzieci”. Później zaakceptowali to i kontynuowali swoje życie. Zajmowali się domem i w końcu stali się zamożnymi ludźmi.
Pewnego dnia Anna poszła wydoić krowę i usłyszała hałas za stodołą. Gdy tylko wyszła za stodołę, zobaczyła w krzakach duży kosz, a w nim niemowlę. Obok znajdowała się karteczka: “Proszę, zaopiekuj się moją córką”. Nie mogła zostawić tego dziecka. Anna była zbyt młoda, by zostać matką. Jej mąż był bardzo szczęśliwy, że ma córkę.
Ciało Hanny było pulchne i nikt nie domyśliłby się, że nie jest w ciąży. Zarejestrowali dziecko jako swoje i stali się pełnoprawną rodziną.
Rok później w tym samym miejscu znaleźli chłopca. Teraz mieli dwójkę dzieci. Chłopiec i dziewczynka wyglądali tak samo i nikt niczego nie podejrzewał. Wychowali dzieci jak własne. Nie mieli pojęcia, że Hanna i Nazar nie byli ich prawdziwymi rodzicami. Otrzymali imiona Wiktor i Wiktoria.
Później chodzili do szkoły, pomagali rodzicom w pracach domowych i byli zadowoleni ze swoich sukcesów. Kiedy stali się dorośli, Anna opowiedziała im ciekawą historię. Dzieci były zaskoczone, ale nadal kochały swoich rodziców. Podziękowały im za wszystko, co zrobili.