Spędziłem większość mojego życia zarabiając pieniądze, wszystko po to, aby pomóc moim dzieciom, ale nigdy nie zasłużyłem nawet na podziękowanie. Pracowałem w Portugalii przez 15 lat. Oszczędzałam na wszystkim, odmawiałam sobie najpotrzebniejszych rzeczy. Kupiła synowi i synowej mieszkanie, a potem samochód.
Pomagałem im nawet w naprawach. Stale wysyłałem im jedzenie, ubrania i prezenty dla wnuków. Pomogłem też córce kupić dom i założyć własną firmę. Ale dwa lata temu przestałem wysyłać pieniądze, zostawiając tylko rzadkie prezenty.
Wtedy mój syn zaatakował mnie skargami: “Dlaczego już mi nie pomagasz? Czy ty rozumiesz, jak trudno jest żyć przy tych cenach?” – Kupiłem ci dom i samochód, myślę, że to wystarczy. I regularnie wysyłam ci prezenty.
Muszę też coś odłożyć na starość. “Czy uważasz, że powinienem żyć w ubóstwie?” – Ale twoje mieszkanie to zwykły Chruszczow, a my chcieliśmy mieszkać w nowym budynku. A nasz samochód nie jest najnowszym modelem. Mogłeś się bardziej postarać. Pomogłeś córce w jej interesach, ale nas pominąłeś.”
– Dałem jej dokładnie tyle samo, ile ty dałeś jej na samochód. Ta rozmowa szybko przerodziła się w kłótnię, po której mój syn obraził się na mnie i nie chciał już ze mną rozmawiać. Z moją córką nie było takich problemów. Ona i jej mąż otworzyli kawiarnię w naszym mieście i dobrze zarabiali. Co więcej, moja córka pomogła mi nawet w remoncie domu. Kiedy wróciłem do domu, mój syn natychmiast napisał do mnie z pytaniem, czy przywiozłem prezenty dla wnuków.
Tak, przywiozłem prezenty dla wnuków. Ale nic dla mojego syna i synowej. Nigdy o mnie nie pamiętali, dopóki nie potrzebowali pieniędzy.
Teraz też o nich nie myślę. Jako matka uważam, że zrobiłam dla moich dzieci więcej niż wystarczająco. Jeśli potrzebują czegoś lepszego, niech same na to zapracują – będę szczęśliwa. Teraz żyję dla siebie. Moje dzieci są dorosłe, więc niech pracują i utrzymują się same, a nie polegają na moich pieniądzach. Czy nie mam racji?