Mam 50 lat. Moja najstarsza córka ma 25 lat, a najmłodsza 15. Wychowywałam dzieci sama.
Mój mąż odszedł, gdy były bardzo małe. Niedawno moja najstarsza córka wyszła za mąż. Zaraz po ślubie zmarła teściowa córki, która od wielu lat cierpiała na nieuleczalną chorobę. Teść ciężko znosił stratę żony i zaczął płakać.
Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby przywrócić go do normalności. Córka często zostawiała z nim wnuka. Bardzo go kochał i nigdy nie marudził w jego obecności. Razem opiekowaliśmy się wnukiem i chodziliśmy z nim do parku. W rezultacie staliśmy się sobie bardzo bliscy.
– Mamo, twoje oczy błyszczą. Tak się cieszę!” – powiedziała moja młodsza córka. Wkrótce wprowadził się do mnie, ale nie wzięliśmy ślubu. Żyliśmy spokojnie, nie myśląc o niczym. Byliśmy tak zajęci naszym związkiem, że nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że dzieci zostały rozdzielone. Zostały rozdzielone.
Moja córka ciągle powtarzała, że jej mąż ją zdradza, a jej mąż mówił, że jego żona stała się oziębła i go nie kocha. Ogólnie rzecz biorąc, nie miałem ochoty ingerować w ich związek. Mój zięć spakował swoje rzeczy i poszedł do swojej kochanki. Wszystko byłoby dobrze, gdyby pewnego dnia moja córka nie powiedziała mi: “Musisz z nim zerwać.
Twój związek z nim jest niemoralny. Nie potrzebujesz go. Kiedy jesteś stara, musisz opiekować się wnukami, a nie bawić się w miłosne gierki. Moja młodsza córka poradziła mi, żebym to zignorowała, ponieważ po rozstaniu moja siostra popadła w depresję.
Próbowała porozmawiać ze starszą siostrą, ale bezskutecznie. Jak się okazało, nie tylko moja córka próbowała nakłonić mnie do zerwania z nim, ale także jego syn był przeciwny naszemu związkowi. “Jeśli jej nie zostawisz, więcej mnie nie zobaczysz” – powiedział swojemu ojcu. Byli gotowi zrobić wszystko, by nas rozdzielić. Ale nadal żyjemy w pokoju i harmonii.