Kiedy Arthur opuścił żonę i udał się do jej kuzynki, Marina przeklęła ich oboje. Ale nigdy nie spodziewała się takiego rezultatu.

Trzy lata po ślubie Arthur i Marina byli gotowi na dziecko. Artur ma gdzie mieszkać, oboje mają stabilną pracę. Mężczyzna rozpoczął karierę zawodową. Krótko mówiąc, wszystkie warunki do narodzin dziecka zostały stworzone… Kolejne badanie USG wykazało, że Marina jest w ciąży z chłopcem. Wiadomość ta bardzo ucieszyła parę, ponieważ oboje marzyli o synu. Problemy zaczęły się w siódmym miesiącu ciąży. Arthur nagle zauważył, że jego smukła, szczupła żona urosła.

Marina była bardziej zaniepokojona nie swoimi proporcjami, ale piskliwymi spojrzeniami, które rzucał jej mąż. Przeniósł się nawet do innego pokoju, aby spać. Jej mąż zaczął też zwracać coraz większą uwagę na jej kuzynkę Halinę. Galina była trzy lata młodsza od Mariny i bardzo ją przypominała, zanim zaszła w ciążę. Marina właśnie weszła w dziewiąty miesiąc ciąży, kiedy Arthur powiedział, że zostawia ją dla Galiny.

Ponieważ nie czuł się komfortowo patrząc na Marinę. To wręcz obrzydliwe. Marina bardzo cierpiała, ale spakowała swoje rzeczy i przeprowadziła się do matki. Jej dziecko urodziło się zdrowe, silne i spokojne.

Kiedy Borenko miał sześć miesięcy, Marina natknęła się na zdjęcia ze ślubu swojego byłego chłopaka.

Artur i Hałyna stali szczęśliwi w swoich sukniach ślubnych. “Chciałabym, żebyście oboje cierpieli tak samo jak ja!” – wypluła Marina… Minęły cztery lata. Marina odzyskała dawną figurę i urodę, wyszła za mąż za kolegę, który adoptował Borenkę, a niedawno urodził im się drugi syn. Tego dnia Marina i jej dzieci byli na placu zabaw. Nagle przysiadł się do niej Artur: – Miesiąc temu zostawiłem Galinę.

Urodziła dziewczynkę, wieloryba. Twoja siostra urodziła się z tunelem czasoprzestrzennym. Wiem, że się spóźniłem. Ale potrzebuję syna. – Nie masz syna. Zapomniałaś, że porzuciłaś go, zanim się urodził. Przykro mi, że twoja córka urodziła się w ten sposób, ale oboje zasługujecie na cierpienie. Nie ma tu dla was miejsca. Żegnaj…

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *