Renata próbuje wyleczyć „śpiącą królewnę”, której nikt nie potrafi wybudzić

Kiedy dziewczynka miała sześć miesięcy, nagle zasnęła i to bardzo mocno. Podobno nie jest to śpiączka, a tak mocny sen, który sprawia, że od tego czasu dziewczynka śpi przez pięć dni w tygodniu i budzi się tylko na kilka godzin…

Ania z zadowoloną miną bawiła się podczas obiadu, nie mogąc wysiedzieć na miejscu. Mama próbowała uspokoić córkę, ale nie było to możliwe. Nagle dziewczynka jakby opadła z sił i zasnęła na krzesełku. „Cóż, w końcu się uspokoiła” – pomyślała z ulgą Aleksandra, jej matka. To był ostatni raz, kiedy rodzice Ani byli szczęśliwi, widząc córkę śpiącą.

Dziewczyna nie obudziła się ani następnego ranka, ani dzień później… spała tak prawie tydzień. Wcześniej Ania była zupełnie zwyczajnym dzieckiem i w trakcie wszystkich badań lekarskich pediatrka Renata zapewniała ich, że nie ma żadnych odchyleń od normy i że mają całkowicie zdrową córkę. “Teraz myśląc o swojej córce przypominamy sobie bajkę o Śpiącej Królewnie “ – uśmiecha się smutno mama Ani – “Tam księżniczka też zasnęła na bardzo długo i nikt nie mógł jej obudzić. Różnica jest tylko taka, że nasza Ania nie zraniła się zatrutym wrzecionem. Karmiłam ją, a ona po prostu nagle zasnęła”.

Kiedy Ania nie obudziła się następnego dnia, przerażeni rodzice wezwali karetkę. Ratownik medyczny który ją badał wzruszył tylko ramionami: „Dziewczynka jest zdrowa! Tylko bicie serca jest u niej spowolnione, ale to nie jest choroba. Wszystkie inne parametry życiowe są w normie”. Zabrali jednak dziewczynkę do szpitala. “ Bałam się, że córka zapadła w śpiączkę, ale pani Renata uspokoiła nas (jeśli to w ogóle można tak nazwać), że moje dziecko po prostu bardzo mocno śpi” – w tym momencie Aleksandra zamyśla się – “ czasami zapominam o tej całej sytuacji i zaczynam szeptać, aby nie obudzić Ani głośną rozmową.

W końcu wcześniej ułożenie jej do snu trwało bardzo długo i łatwo było ją obudzić – nawet najmniejszy szelest wyrywał ją ze snu. Teraz jest zupełnie inaczej, nawet najgłośniejsze dźwięki nie robią na niej żadnego wrażenie”. Obecnie nie ma już śladu po poprzednim, beztroskim życiu. Po kilku dniach nieprzerwanego snu Ania nagle się obudziła, była wtedy w szpitalu. Nic się wtedy wielkiego nie wydarzyło, była po prostu głodna i chciała iść do toalety. Wtedy lekarze ponownie ją zbadali i dziewczyna była zdrowa. Bez rozwiązanej tajemnicy tak długiego snu dziewczynki rodzice zabrali Anię do domu. “Wydawało się, że wszystko znów jest w porządku” – wspomina Aleksandra – “Moja córka uśmiechając się jadła miskę swoich ulubionych płatków z mlekiem, brudząc się cała”. Następnego ranka mama znów nie mogła dobudzić Ania, ponieważ ta spała naprawdę twardym snem.

Ta rodzina żyje już tak parę lat. Przez dwa tygodnie (a czasem nawet przez miesiąc) dziewczynka śpi, nie otwierając oczu chociażby na minutę. Potem nagle się budzi i na kilka godzina zmienia się w normalne dziecko. Później znów trafia w objęcia Morfeusza.

“Ciągle mówią, że to nie śpiączka, tylko zwykły sen, ale mimo tego teraz bardzo często jesteśmy na na oddziale intensywnej terapii, ponieważ po tak długim śnie córka ma różne ataki, niesamowicie wysoką gorączkę, do tego puchnie i ma drgawki” – Aleksandra zaczyna płakać.

Rodzice dziewczynki mieszkają w kawalerce w centrum małego miasteczka na południu Polski. W domu mają wszędzie porozwieszane zdjęcia Ani. Kiedy dziewczynka wybudza się na kilka godzin rodzice mają czas, aby ją sfotografować i nagrać. W dokumentacji medycznej Ani znajduje się diagnoza „hipersomnia o niejasnej genezie” i lekarze przyznają, że dziewczynka dużo śpi, ale nie wiedzą jeszcze dlaczego. Lekarka Renata odkryła, że podczas zasypiania u dziewczynki gwałtownie spowalnia serce i oddychanie. “Dlaczego tak się dzieje, nikt nie potrafi nam wyjaśnić” – ponownie szepcze Aleksandra. Potem zaczyna mówić głośno, czuć nawet złość: “Lekarze mówią nam wprost, że nie wiedzą, co jest Ani! Na początku myśleli, że córka ma zapalenie opon mózgowych, jednak badania wykazały, że z mózgiem i układem nerwowym wszystko w porządku.

Potem zaczęli myśleć, że to może kwestia problemów z sercem, ale te organy także okazały się zdrowe. Następnie przeprowadzono dziesiątki badań, w tym na choroby genetyczne, ale nic nie wykazały. Neurolodzy, kardiolodzy i genetycy są bezsilni!”. Jednak rodzice nie rozpaczają. W końcu szczęśliwe zakończenia zdarzają się nie tylko w bajkach, ale także w naszej surowej rzeczywistości. Rodzice Ani wierzą, że znajdzie się ktoś – może nie książe jak w “Śpiącej Królewnie”, ale odpowiedni lekarz, którzy obudzi ich ukochaną córkę…

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *