Paweł miał zamieszanie w duszy, na próżno liczył na miłość matki, jest błędem jej młodości, kimś dla niej obcym. Na szczęście ma bardzo udaną, choć małą, własną rodzinę.
Pawła wychowywali dziadkowie, ponieważ jego matka, Aleksandra, urodziła go bardzo wcześnie, w wieku szesnastu lat. Ojciec Pawła, w tym samym wieku, dowiedziawszy się o nieciekawej sytuacji swojej dziewczyny, gdzieś wyjechał i od tego czasu nikt o nim nic nie słyszał. A Ola zdała sobie sprawę, że syn będzie dla niej zawadą, straciła całkowicie zainteresowanie swoim dzieckiem i zostawiła go swoim rodzicom ze słowami:
– Oto wasz wnuk, róbcie z nim co chcecie.
Nie wróciła już do szkoły, nauczyła się fryzjerstwa, poznała Staśka i wyjechała z nim do innego miasta, Miała wtedy dziewiętnaście lat. Później w jej życiu było kilku innych mężczyzn, za których wychodziła za mąż. Kobieta nie pamiętała o synu, nie przychodziła do rodziców, żeby go zobaczyć.
Dziadek Pawła pracował, a babcia opiekowała się wnukiem. Wychowali wspaniałego człowieka, który uważał ich za swoich rodziców. Wstydzili się córki, która porzuciła swoje dziecko. Starsi ludzie uważali się za winnych wychowania takiej kukułki i nie szczędzili ani siły, ani pieniędzy dla Pawła, za co był im bardzo wdzięczny.
Paweł chętnie pomagał dziadkom, żałował ich, bo już nie byli młodzi. Dziadek zawsze zabierał go ze sobą na ryby, wędkowanie było jego hobby. Chłopiec dobrze się uczył, był wzorowym uczniem, za co jego babcia na zebraniach rodziców była wielokrotnie chwalona przez wychowawcę klasy.
Paweł ukończył szkołę, a następnie studia budowlane, po czym podjął pracę w firmie budowlanej. Później poślubił skromną dziewczynę Irenę, która dała mu syna Adama. Młody mężczyzna bardzo kochał swoją małą rodzinę i doceniał to, co posiada
Dziadek i babcia zbliżali się do rocznicy pięćdziesięciolecia wspólnego życia. W dniu rocznicy zebrało się u nich wielu gości, nawet córka, Aleksandra, przybyła ze swoim trzecim mężem i córkami. Dziadek nigdy nie był w stanie wybaczyć córce, że porzuciła swoje pierwsze dziecko, spojrzał na nią chłodno i odwrócił się. Ale babcia, matka Oli, była bardziej miłosierna, więc przytuliła córkę i wnuczki, których nigdy nie widziała.
Kiedy Paweł po raz pierwszy zobaczył swoją matkę i siostry, ucieszył się, bo tak czy inaczej była to jego matka. Paweł podszedł do Aleksandry ze swoim synem:
– Cześć mamo, poznajesz mnie? To twój wnuk Adam!
– Tak, słyszałam o nim – powiedziała obojętnie Aleksandra.
– A to twoje siostry, są takie mądre, dobrze się uczą.
– Tęskniłaś za mną, często mnie wspominałaś? – zapytał Paweł. Kobieta spojrzała na niego:
– A po co? Wiedziałam, że babcia i dziadek Cię wychowują. Jesteś błędem mojej młodości, a teraz mam rodzinę, córki – rzuciła zimno Ola i odeszła.
Paweł miał zamieszanie w duszy, na próżno liczył na miłość matki, jest błędem jej młodości, kimś dla niej obcym. Na szczęście ma bardzo udaną, choć małą, własną rodzinę, Irenę i Adasia, których nigdy nie zamierzał opuszczać, oraz ukochanych dziadków.
Minęło kilka lat, dziadek odszedł i babcia została sama. Paweł pomagał jej jak mógł, przywoził żywność i lekarstwa, pomagał w pracach domowych, naprawiał każdą usterkę.
Kiedyś do Pawła zadzwoniła nieznajoma kobieta:
– Witaj Pawle, to ja, twoja mama. Babcia dała mi twój numer telefonu. Wiem, że masz ładne mieszkanie, pracujesz, a co najważniejsze mieszkasz niedaleko szpitala, gdzie odbywa praktykę twoja siostra, Kasia. Myślałam, że podczas praktyki mogłaby u ciebie zamieszkać, bo Kasia nie chce mieszkać w akademiku. Wkrótce ją do ciebie przywiozę – powiedziała tak przekonującym głosem matka, że Paweł nawet nie miał okazji się sprzeciwić.
Mężczyzna początkowo był zdezorientowany, życzliwość w jego sercu walczyła z niesprawiedliwością, Ale odpowiedział:
– Przepraszam, ale nie mam mamy, mam innych rodziców. Pomyliłaś numer – i od razu się rozłączył.
Irena podeszła do męża i zapytała:
– To była ona? Twoja…. ugryzła się w jezyk, by nie nazwać Oli matką, bo Paweł spojrzał na nią ponurym i surowym spojrzeniem. Irena zdała sobie sprawę, że nigdy więcej nie będą rozmawiać na ten temat.
W weekend Paweł i jego rodzina pojechali do babci, poszli z synem nad rzekę z wędkami, a Irena pomogła babci posprzątać dom, umyć okna, podłogę. Z radością pomagała starszej kobiecie, ponieważ babcia jest najważniejszą i najbliższą osobą dla jej męża.