Mieszkam na wsi i całe życie pracowałam jako dojarka, ale nie mogę już tego robić. Kiedy powiedziałam mężowi, żeby sprzedał krowy, nazwał mnie egoistką.

Całe życie pracowałam jako dojarka w naszej wiosce. Wczesne wstawanie, spędzanie niekończących się godzin w zimnej oborze, dojenie krów – to była moja codzienna rutyna. Ale z biegiem lat moje siły stawały się coraz mniejsze, a każdy dzień przynosił coraz więcej bólu moim wyczerpanym ramionom.

Pewnego wieczoru, podczas kolacji z moim mężem Wasylem, postanowiłam poruszyć tę trudną kwestię: “Wasia, myślę, że nadszedł czas, aby sprzedać krowy. Nie mogę tak dłużej żyć” – powiedziałam cicho, starając się ukryć niepokój w moim głosie. Reklamy Wasyl zatrzymał się z widelcem w powietrzu i spojrzał na mnie, jakby nie mógł uwierzyć własnym uszom. “Jak możesz być tak samolubny, Luda? To nasz główny dochód!

Chcesz, żebyśmy stracili źródło utrzymania?” W jego głosie słychać było zaskoczenie i rozczarowanie. Czułam, jak łzy napływają mi do oczu. – Po prostu nie mogę już tego znieść, Vasya. Moje ciało boli każdego dnia. Moglibyśmy znaleźć inny sposób na zarabianie pieniędzy…

– Co proponujesz? Mieszkamy na wsi, Luda, nie ma tu zbyt wielu sposobów na zarabianie pieniędzy. Zawisła między nami cisza, każdy zajęty własnymi myślami. Spojrzałam mu w oczy, szczerze i otwarcie: – Możemy spróbować czegoś nowego? Moglibyśmy zacząć od czegoś małego. Może uprawa warzyw lub pszczelarstwo?

Coś, co nie wymaga tak dużej aktywności fizycznej. Wasyl powoli skinął głową, zdając sobie sprawę, że jestem naprawdę wyczerpana. – Dobrze, zastanówmy się nad tym. Może masz rację – powiedział w końcu, wyciągając do mnie rękę. Ten wieczór był dla nas nowym początkiem. Wspólnie zaczęliśmy szukać nowych sposobów na wzajemne wspieranie się i znalezienie sposobów na kontynuowanie pracy bez mojej wyczerpującej pracy jako dojarki.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *