Ten poranek zapamiętam do końca życia. Wróciłem z pracy i natychmiast udałem się do mojej rodziny: żony i córki. Nie było mnie w domu przez dziewięć długich lat. Chciałem przytulić moją żonę i córkę. Przez te wszystkie lata tak bardzo za nimi tęskniłem.
Gdy tylko przestąpiłem próg, usłyszałem od córki wiele nieprzyjemnych rzeczy na mój temat. Kazała mi się wynosić i zarzuciła, że zostawiłem ich dla innej kobiety i nie mam prawa pojawiać się w ich progach. A potem rzuciła we mnie walizką z moimi rzeczami w środku. Moja żona stała za córką i uśmiechała się.
Nie rozumiałem co się dzieje i nie mogłem powiedzieć ani słowa. Zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem. Zadzwoniłem po taksówkę, miałem zamiar jechać prosto do szpitala, gdzie następnego dnia miałem mieć operację. Chciałem wcześniej zobaczyć się z rodziną, ale nie miałem pojęcia, że przywitają mnie tak “życzliwie”. Kiedy pierwszy raz pojechałem do pracy, moja córka miała prawie siedemnaście lat. Nie mieliśmy z żoną pieniędzy, żeby posłać ją na studia, więc musiałem na to zarobić. Chciałem, żeby moja córka miała dobrą przyszłość, żeby zdobyła wykształcenie, żeby miała godne dochody. Co dziwne, moja żona bardzo się ucieszyła na wieść o mojej decyzji o wyjeździe. Jeszcze tego samego dnia spakowała moje rzeczy. Kiedy wyjeżdżałem, mojej córki nie było w domu. Nie mogłem się więc z nią pożegnać.
Co miesiąc wysyłałem im pieniądze. Moja córka studiowała. Po ukończeniu przez nią studiów chciałem wreszcie wrócić do domu, ale żona przekonała mnie, żebym jeszcze przez jakiś czas został , żeby zarobić na kupno mieszkania dla córki. W końcu miło by było, gdyby w przyszłości miała mieszkanie.
Warunki pracy nie były jednak łatwe. Ciągle podnosiłem ciężkie materiały, co poważnie nadszarpnęło moje zdrowie. Od tego czasu miałem duże problemy.
Wtedy właśnie zdecydowałem się na powrót do domu. Chciałem zadowolić moją córkę, więc kupiłem dla niej mieszkanie.
Gdy czekałem na taksówkę do szpitala, podbiegła do mnie nasza sąsiadka z naprzeciwka. Patrzyła, jak córka wyrzuca mnie z domu. A potem powiedziała mi, że stosunek córki do mnie to dzieło mojej żony, która po moim wyjeździe zaczęła sprowadzać do domu kochanków. Kiedy moja córka to zobaczyła, żona miała czelność powiedzieć, że to ja pierwszy znalazłem sobie inną kobietę, więc teraz ona układa sobie życie.
Jak się później okazało, moja córka nie poszła na studia. Żona zabrała wszystkie pieniądze, które jej wysyłałem. Podziękowałem sąsiadce za prawdę i wyszedłem.
Lekarze nie dawali dobrych prognoz, więc poprosiłem ich, aby przyprowadzili notariusza, chciałem sporządzić testament dla córki. W testamencie zostawiłam list, w którym napisałem całą prawdę.
Na szczęście operacja się udała. Następnego dnia córka przyszła do mnie. Cieszę się, że nie przeczytała tego listu, ale dowiedziała się wszystkiego osobiście ode mnie.