Okazałam się w dziwnej sytuacji. Nigdy nie myślałam, że to może się zdarzyć w moim życiu. Teraz nie wiem, jaką podjąć decyzję, aby to naprawić.
Byłam mężatką przez dziewięć lat, potem zostałam wdową. Zostałam sama z synem, który miał wtedy 8 lat. Nauczyłam się żyć razem.
Rok później spotkałam innego. Ta osoba wydawała mi się stabilna, rzetelna i odpowiedzialna. Zaczęliśmy mieszkać razem, a później wzięliśmy ślub.
Rok później do męża trafiła była współlokatorka. Przyprowadziła córkę. Mój mąż Paweł nie mógł mówić ze zdziwienia lub słów, nawet nie podejrzewał, że ma dziecko. Dziewczynka miała wtedy 3 lata. Można było poprosić o badanie DNA, ale tylko patrząc na dziewczynę było jasne, kim był jej ojciec. Te same włosy co mój mąż, jego nos, czoło i oczy.
Była cywilna żona poprosiła, żeby dziewczyna została z nami przez jakiś czas. Musiała znaleźć pracę za granicą. Obiecane dobre i obiecujące miejsce. Mój mąż i ja nawet się nie konsultowaliśmy. Od razu zorientowaliśmy się, że zabierzemy ze sobą dziecko.
Była współlokatorka powiedziała, że pojedzie na rok. Początkowo zadzwoniła do córki, ale stopniowo rozmowy ustały. Przyzwyczaiłam się do Marii, przywiązałam się do niej całym sercem. Zaczęła jeździć na zajęcia logopedyczne i zapisała się do przedszkola. Córka mężczyzny zaczęła dobrze mówić. Nasza Maria była bardzo zdolną dziewczyną. Mieliśmy wieczorną tradycję nauczania listów do całej rodziny. Dziewczyna natychmiast pochwyciła wszelkie informacje.
Maria miała wspaniały związek z moim synem. Bawili się i chodzili razem. Mamy psa. Dziewczyna stała się moim cieniem. Jesteśmy z nią wszędzie. Jest zabawnym, bardzo rozmownym i niesamowicie dobrym dzieckiem. Już moje dziecko. Nie czułam różnicy między dziećmi. Oboje byli moi.
Maria ma talent wokalny. Nagraliśmy ją dla studia śpiewu, a naszej lalce udało się nawet wziąć udział w koncercie. Wkrótce Maria idzie do szkoły, staram się ją przygotować do tego ważnego wydarzenia.
Nagle na progu pojawiła się nagle jej mama i jakby chcąc przyprowadzić ją do nas na herbatę kazała nam ją zwrócić. Dziewczyna nie pamiętała jej i ukryła się w mieszkaniu.
Rozumiem, że nie mamy żadnych praw do dziewczyny. Według dokumentów nie mamy żadnych praw na nią. Jednak jesteśmy rodzicami Marii i kochamy ją całym sercem.
Rozumiem, że nie mam moralnego prawa do rozdzielenia matki i dziecka, ale czy tę kobietę można nazwać matką. Może kiedyś Maria powie mi, że się myliła, ale teraz nie chcemy widzieć tej kobiety. Dziewczyna jest naszą córką i krawędzią! Czy się mylę?