Mam na imię Olga i sześć lat temu wyszłam za mąż za Sebastiana. Mamy pięknego syna, który ma prawie trzy lata, a ja niedawno dowiedziałam się, że znów spodziewam się dziecka.
Mojego męża poznałam na przyjęciu urodzinowym przyjaciółki. Zaczęliśmy rozmawiać i przypadliśmy sobie do gustu. Nasze zaloty trwały sześć miesięcy, a potem wzięliśmy ślub.
Niestety, życie małżeńskie pokazało mi, że Sebastian nie jest tym, kim wydawał się na początku. Okazał się tak leniwym człowiekiem, że nie było wyjścia, tylko musiałam pracować na nas obu. Na dodatek zawsze ulegał matce, która kierowała synem jak marionetką.
Dyktatura mojej teściowej nie kończy się tylko na nim, ciągle doradza, rozkazuje i wtrąca się w moje sprawy. Jego matka dosłownie narzuca swoje zdanie, a moje ignoruje. Ona nigdy chyba nie da nam spokoju.
Po pracy Sebastian leży na kanapie i ogląda piłkę nożną. Ja z kolei zajmuję się dzieckiem, gotowaniem, sprzątaniem, praniem, prasowaniem, a do tego jestem w ciąży. Mój współmałżonek nie rusza palcem w domu i nie chce poświęcać swojej cennej uwagi, mojemu zmęczeniu czy innym problemom.
Moja teściowa przychodzi do nas codziennie. Wydawałoby się, że powinnam być szczęśliwa, ale ona w niczym mi nie pomaga, a tylko przeszkadza. Przychodzi tylko po to, by sprawdzić, czy dobrze wykonuję swoje zadania i być może po to, by działać mi na nerwy. Matka mojego męża mówi wszystkim, jaką jestem złą gospodynią, że jestem bezużyteczna i nie uważa, że mężczyzna powinien zajmować się domem.
Pewnego dnia nie wytrzymałam i odpowiedziałam teściowej niegrzecznie na kolejną jej uwagę. W odpowiedzi wyładowała na mnie mnóstwo złości i krzyków. Czego jeszcze można się było spodziewać? Wypowiedziała się też na mój temat w rozmowie z Sebastianem.
– Synu, czym zajmuje się twoja żona? Dlaczego musisz być taki spięty? Zostaw ją!
Bolało mnie to bardzo, a do oczu napłynęły mi łzy. Mój mąż nie bronił mnie przed swoją ukochaną mamą, tylko wpatrywał się we mnie, z głupio wybałuszonymi oczami. Byłam tak zdegustowana, że weszłam do drugiego pokoju i trzasnęłam drzwiami.
Nie wiem co robić dalej. Chciałabym uciec od takiego męża, ale dwójka dzieci bez ojca?