Mam koleżankę, która cały czas dogadza swojemu mężowi. Biegnie z pracy po artykuły spożywcze i gotuje świeże obiadki. Nie wychodzi z nami, bo chyba mąż jej nie pozwala. Kiedyś wydawało się to śmieszne, ale teraz jest to nawet uciążliwe. Na każdą naszą propozycję są wymówki: mąż jej nie puści, musi jechać do sklepu, odwiedzić rodziców, albo gdzieś razem jadą itp.
Zaskakujące jest jednak to, że z natury jest dziewczyną z charakterem, ambitną, nie daje się obrażać i nie daje sobą rządzić. Nie rozumiem, co dzieje się w jej rodzinie?
Wszyscy pracownicy zostali zaproszeni na imprezę noworoczną ze swoimi połówkami. Kiedy moja przyjaciółka Lena i jej mąż weszli do eleganckiej sali, ze stołami nakrytymi dla czterech osób, w jednej chwili zrozumiałam, dlaczego ona we wszystkim mu ulega.
Muszę powiedzieć, że był dosyć przystojny. Wysoki, wysportowany, o reklamowej twarzy, było w nim coś takiego, co sprawiało, że wszyscy obecni odwracali za nim głowy, jak słoneczniki za słońcem. Lena też była piękną kobietą, nic jej nie brakowało, para wyglądała olśniewająco.
Skierowali się w stronę mojego stolika. Siedziałam z koleżanką z pracy, obie wciąż szukamy swoich partnerów, więc cieszyłyśmy się, że przynajmniej jeden mężczyzna będzie w naszym towarzystwie.
Wyobraź sobie, że taki ktoś, kto przyciąga do siebie ludzi, siedzi obok i zwraca się do Ciebie, oczy mężczyzny patrzą w Twoim kierunku ciepłym spojrzeniem, a Ty już mimowolnie, zaczynasz się wkradać w odmęty marzeń. Aksamitny głos otula Twoją świadomość i nie zauważasz, że już mu coś gorliwie obiecujesz, w odpowiedzi na jakąś prośbę i dopiero wyjaśniające pytanie Leny, wyrwało mnie z transu.
Okazało się, że obiecałam niańczyć ich trzyletnią córkę, gdy oni pojadą na wesele siostry do innego miasta, bo dziecko będzie dla nich kłopotliwe.
Chyba źle oceniałyśmy męża naszej przyjaciółki, myślałyśmy że jest jakimś tyranem, że Lena się go boi. To jest jednak bzdura, on jest bardzo miłym, spokojnym i wyrozumiałym człowiekiem. Doszłyśmy do wniosku, że to ona nie chcę go opuszczać, wychodzić sama z koleżankami. Widocznie mąż jest dla niej najważniejszy i wcale się nie dziwię.
Po Nowym Roku same spieszyłyśmy się w pracy z Leną, aby zawsze była w domu na czas i nie dała mężowi powodu, by jej coś zarzucił, bardzo jej na tym zależało. Pomagałyśmy jej, aby w wirze życia rodzinnego, odniosła sukces. Bardzo kochała swojego męża.
Też chciałabym na swojej drodze spotkać takiego wspaniałego mężczyznę. Gdyby tak mnie szanował i kochał, to w ogóle nie wychodziłabym z domu, tylko dbała o swojego ukochanego, jak tylko bym umiała.