Znajoma postanowiła sprzedać mieszkanie i przenieść się do syna, tylko zapomniała o tym powiedzieć zarówno jemu, jak i jego żonie

Mam jedną przyjaciółkę z dawnych lat, ma na imię Natalia. Natalia nie jest już mężatką – rozwiodła się z małżonkiem, gdy jej syn miał zaledwie 10 lat, więc od dawna żyje już bez żadnego mężczyzny u boku. Jej syn ma teraz już 25 lat.

Spotkałam ją niedawno na zakupach w hipermarkecie. Zatrzymałyśmy się na chwilę, aby porozmawiać i dowiedzieć się, co nowego u nas,
-Wkrótce przeprowadzę się do mojego syna – powiedziała niespodziewanie Natalia.

Warto jednak zaznaczyć, że syn i synowa nie są świadomi jej planów. Natalia nawet ich nie pytała, czy chcą, żeby się do nich wprowadziła.
– Chcę w przyszłym roku sprzedać swoje mieszkanie i zamieszkać z synem – powiedziała Natalia, która jest właścicielką dwupokojowego mieszkania w atrakcyjnej okolicy – Mój syn ożenił się z dobrą dziewczyną, więc na pewno nie będzie miała nic przeciwko. Ona bardzo kocha mojego Mikołaja.

Syn Natalii najpierw wyjechał na studia do dużego miasta, a następnie znalazł tam pracę. Miasto znajduje się w pobliżu naszej miejscowości. Mikołaj wyjechał tam sześć lat temu, kiedy Natalia po raz kolejny zamierzała wyjść za mąż.
– Postanowiłam sprzedać moje dwupokojowe mieszkanie. Myślę, że sprzedam je za co najmniej 1,5 miliona, bo znajduje się w świetnej okolicy, jest wyremontowane i dobrze umeblowane. Potem kupię duże mieszkanie z trzema sypialniami, abyśmy wszyscy mogli zamieszkać razem, bo teraz syn z żoną mieszkają w małej kawalerce, a dzięki takiemu rozwiązaniu będą mieli więcej przestrzeni do życia. Wkrótce powiem o tym wszystkim synowi.

Spojrzałam na nią zdziwiona.
– Chcesz im przekazać tę wiadomość i postawić ich przed faktem dokonanym bez konsultacji tego pomysłu? A co, jeśli będą przeciwko? Nie pytałaś ich, czy na Ciebie wyczekają. Nagle przyjedziesz do nich z walizkami, a oni Ci powiedzą: „Dzień dobry, wcale nikt na Ciebie nie czekał”.

Na Twoim miejscu nigdzie nie wyjeżdżałabym i nie sprzedawała mieszkania. Zostań w swoim rodzinnym mieście, we własnym mieszkaniu i bądź dla siebie gospodynią. Nie sądzę, żeby Twoja synowa zaakceptowała ten pomysł. Po co mieszać i stwarzać konflikt w rodzinie. Każda kobieta chce być jedyną gospodynią w swoim domu. Gdzie jest ich więcej, tam są ciągłe awantury.

– A co mnie tu trzyma? Jednak i tak nie wyjdę już za mąż, więc przynajmniej będę przy dzieciach. Przeprowadzę się i już, przecież nie wyrzucą mnie na ulicę.

Natalia w ogóle nie wzięła pod uwagę moich argumentów. Niech robi, co chce, ale ja nigdy nie sprzedałabym swojego mieszkania i to po to, żeby zamieszkać razem z młodą parą ludzi. Bo po co? Żeby czuć się jak piąte koło u wozu? Życie z dorosłym synem i jego żoną nie jest najlepszym pomysłem.
Co Wy byście zrobili? Czy zgadzacie się z Natalią?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *