Mam dwóch synów i jedną córkę. Kiedy moja jedyna córka przyszła do mnie ze swoim wybrankiem, by mi go przedstawić, od razu poczułem, że niezłe z niego ziółko. Znam się na ludziach i od razu wyczułem w nim fałsz, bowiem nigdy w to nie uwierzę, że ludzie mogą być tak niezwykle życzliwi i sympatyczni.
Coś od początku mi się w nim nie podobało, ale nie od razu wiedziałem, co. Wiedziałem jednak, że to typ osoby, której nigdy do końca nie zaufam. Niby wszystko było dobrze, ale wiedziałem, że muszę się przy nim pilnować. Jednak intuicji nie sa się zagłuszyć, więc ciągle miałem to na uwadze.. Nie mogłem przecież wtrącać się w życie córki – skoro wybrała sobie takiego kandydata na męża, to cóż, musiałem się z tym pogodzić.
Kiedy byli już po ślubie, stał się oficjalnym członkiem naszej rodziny i był obecny podczas każdych świąt oraz innych, rodzinnych uroczystości. Mieszkamy na wsi, więc wszystkie wieści i plotki bardzo się szybko tutaj roznoszą. Z tego powodu zawsze staraliśmy się trzymać rodzinnego kręgu, nie wpuszczając do nas obcych. Niestety, taki układ spraw należy już do przeszłości.
Teraz wszystkie nasze rodzinne sekrety są znane każdemu mieszkańcowi wsi, o co postarał się mój zięć. Taki jest fałszywy – siedział z nami przy jednym stole, pił wódkę, a potem chodził po sąsiadach i opowiadał to, co nigdy nie miało wyjść spod dachu naszego domu. Wszyscy teraz wiedzą, jaki mamy kredyt i na co go zaciągneliśmy, kto na co się leczy, kto ma problemy natury psychicznej, a kto ginekologicznej. Mówiłem bliskim, żeby nie ujawniali takich szczegółów przy zięciu, w końcu go jeszcze dobrze nie znamy, ale nie – naiwnie wierzyli w to, że nie może być złą osobą. Niektórzy są tak łatwowierni, że jestem aż zniesmaczony.
Tak też zięć powoli zaczął rujnować życie mojej rodziny, poprzez wynoszenie kolejnych informacji, które potem żyły już swoim życiem i nie miały nawet związku z rzeczywistością. Chociaż niektóre z tych informacji były prawdą, ale nigdy nie miały wyjść na światło dzienne. Na przykład nasz syn od 9 lat w tajemnicy spotyka się z żonatą kobietą, o czym wiedzieliśmy. Prosiliśmy zięcia, by nikomu o tym nie mówił i oczywiście powiedział, że nie piśnie nikomu ani słówka, ale w głowie już pewnie myślał, komu najpierw opowie o tej rewelacji.
Już kolejnego dnia mieszkańcy wsi o tym gadali. Byłem zdumiony tym, z jaką szybkością ta informacja rozeszła się po wsi. Możnaby pomyśleć, że to on przewodzi lokalnym plotkarom.
Bawi mnie, że kiedy go pytam o to, dlaczego to zrobił, on patrzy na mnie jak na wariata i udaje, że nie wie o co chodzi. Pewnie nawet gdybym złapał go na gorącym uczynku, to on i tak by się wszystkiego wyparł.
Zadzwoniłem do córki i powiedziałem jej, że ma już więcej nie przychodzić na rodzinne spotkania z mężem, ponieważ ten plotkuje o nas po całej wsi. Ona jednak zupełnie w to nie wierzy – uważa, że jej mąż nie byłby do czegoś takiego zdolny.
Może to wydać się niegrzeczne, ale byłem zmuszony do tego, by nie zapraszać na rodzinne spotkania zarówno zięcia, jak i mojej córki.