Paweł miał już ponad czterdzieści lat, kiedy Iza spokojnym głosem oznajmiła, że chce rozwodu. Mężczyzna na tę propozycję aż zaniemówił: całe życie był uczciwy, niczego nie wymagał, zapewniał jej wszystko – czego jeszcze chciała?
Pobrali się, gdy Paweł miał 22 lata, Iza była spokojną, prostą dziewczyną. Jej rodzina od razu go polubiła, a on natychmiast to wykorzystał i wszyscy musieli robić to, co chciał. Iza nie miała nic przeciwko, w końcu to mężczyzna jest głową rodziny, to na nim można polegać. Pewnego razu Iza zapytała męża: „Dlaczego tak późno wróciłeś? A on odpowiedział: „Co ci do tego? Jesteś tylko żoną, znaj swoje miejsce”. Paweł czuł się na tyle pewny siebie, że nie uważał za konieczne informowanie żony o czymkolwiek. Nie chciał, żeby dręczyła go pytaniami.
Kiedy jego siostra poprosiła o pieniądze, od razu wyjął kilka banknotów z kieszeni. Iza potrzebowała pieniędzy, więc podeszła i zapytała: „Paweł, na co wydałeś ostatnie pieniądze?” Zapytała też co się dzieje w jego pracy, a on odpowiedział: „Co ci do tego, wracaj do swojej kuchni”. Paweł postanowił zmienić samochód, więc Iza chciała z nim porozmawiać o modelach aut, a on ją zbył: „Co ci do tego? I tak się nie znasz, przecież to ja cię wszędzie wożę”. I tak żyli przez dwadzieścia lat. Paweł jest panem domu, a Iza żyła obok, przez te wszystkie lata często słyszała od niego: „Czego chcesz? Nie interesuj się”. Paweł wszystkie problemy rozwiązywał bez zgody i wiedzy żony. „A o co ją pytać – myślał – nie musi się przejmować naszymi problemami – to jej nie powinno obchodzić”. Paweł miał już czterdzieści lat, kiedy żona zaproponowała rozwód. Nie rozumiał o co chodzi, przecież całe życie był uczciwy, zapewniał jej wszystko, czego mogła chcieć więcej?
„Skąd taka nagła decyzja?” – Paweł zapytał zaskoczony. „Co ci do tego?” – odpowiedziała Iza, w taki sam sposób, w jaki on traktował ją przez te wszystkie lata. Zdenerwowany Paweł próbował przekonać ją do rozmowy: „Jestem twoim mężem, porozmawiajmy”. Żona spokojnie odpowiedziała: „Całe życie próbowałam rozmawiać, ale ty tego nie czujesz, ty jesteś gospodarzem, ty jesteś wykonawcą, a ja jestem tylko służącą, której nic nie powinno obchodzić”. Iza odeszła od męża i ani razu się nie poskarżyła. Dziwiła się tylko, że przez tyle lat żyła z człowiekiem, który nigdy nie liczył się z jej zdaniem i widział tylko swoje znaczenie w rodzinie.