Starsza kobieta była bardzo dziwna. Kiedy 6-letnia Paulina zobaczyła ją po raz pierwszy, była przerażona i schowała się za plecami matki, a potem za drzwiami. Jej matka roześmiała się i powiedziała: – „Niemądra dziewczynko, dlaczego się przestraszyłaś? To jest nasza nowa sąsiadka, Pani Maria, dla ciebie babcia Marysia. Będzie teraz wynajmować mieszkanie po wujku Staszku, który przeniósł się do swoich dzieci. Nie bój się, kochanie”. Paulina wyjrzała zza drzwi i przywitała się spojrzeniem. – „Jak masz na imię, urocze dziecko?” – „Paulinka”. – „Piękne imię. Czy zostaniemy przyjaciółkami?” – Kobieta puściła do niej oko, a dziewczynka roześmiała się: – „Będziemy”.
Zaczęły więc rozmawiać. Babcia Marysia rozpieszczała dziewczynkę słodyczami, zostawała z nią, gdy mama musiała iść do pracy, a tato jeszcze nie wrócił. Któregoś dnia kobieta zaprosiła Paulinkę do siebie i zapytała: – „Kim chcesz zostać, gdy dorośniesz? Może nauczycielką albo lekarzem?” – „Nie, będę sprzedawcą w sklepie ze słodyczami. I będę je jadła tak często, jak będę chciała. I zawsze cię poczęstuję, kiedy tylko przyjdziesz”. – odparła dziewczynka. – „Dziękuję, jesteś dobrą przyjaciółką, to bardzo miłe. Czy mogę wziąć od ciebie jeden włos?” – „Dobrze, ale po co?” – „Chcę zobaczyć, ile zjesz ciastek w przyszłości”. – „Jak włos może ci pomóc to sprawdzić?” – zaciekawiła się Paulina. Maria wyrwała jej włos, wzięła go do lewej ręki, a prawą zakryła oczy. A kiedy je otworzyła, Paulina była rozczarowana, bo wzrok babci był smutny – „Nie będę jeść już ciastek?” – „Nie, zjesz, tylko nie tyle, ile byś chciała. Zresztą będziesz się uczyć, żeby zostać prawnikiem, a potem będziesz szyć piękne ubrania dla kobiet”. – „Ja uwielbiam ubierać moje lalki, a moja babcia, mama mojej mamy, też umie szyć, nauczyła mnie. Czy to dlatego stałaś się tak smutna?” – „Nie, po prostu coś mi się przypomniało. A teraz chodźmy do kuchni, poczęstuję cię czymś słodkim”.
Wieczorem Paulina opowiedziała rodzicom zabawną historię o tym, jak babcia Marysia poznała po jej włosach, że pewnego dnia będzie szyła piękne suknie. Śmiali się wszyscy z nietypowej wróżby. Następnego dnia Dorota, matka dziewczynki, zapytała sąsiadkę o tę niedorzeczną przepowiednię, ale Maria powiedziała oburzonej kobiecie, że to prawda. – „Czy chcesz powiedzieć, że potrafisz przewidzieć przyszłość, dotykając tylko włosów? I Paulina naprawdę będzie krawcową?” – „Cóż, mam taki dar. Paulina będzie kształcić się na prawnika, ale z powodu pewnych okoliczności życiowych wkrótce potem będzie musiała zmienić zawód i zostać tym, kim zawsze chciała być – projektantką odzieży damskiej, a wszystko ułoży się po jej myśli. Mogę jeszcze tylko dodać, żebyście wtrącali się w jej życie i nie próbowali niczego zmieniać.
Ona sama musi wszystko zrozumieć i zaakceptować”. – „A co czeka mnie, a raczej nas z mężem?” – „Daj mi włos”. – Staruszka siedziała chwilę z zamkniętymi oczami, a potem powiedziała – „No cóż, sama wybrałaś, widzę, że nie ma u twojego boku męża, w drodze jest drugi. Ale wymienisz siekierkę na kijek. To bardzo pogorszy twoją relację z córką, zastanów się jeszcze”. – „A jeśli zostanę z mężem?” – „Będzie lepiej, musisz tylko z nim porozmawiać, on zrozumie i nie będzie nalegał, żebyś odeszła od rodziny. Pamiętaj, że wtedy życie Paulinki będzie lepsze. Kiedy człowiek ma solidne wsparcie w rodzicach, łatwiej mu walczyć z przeciwnościami losu”
Prawdopodobnie Dorota rozmawiała z tym mężczyzną, ponieważ rodzina nadal mieszkała razem, a teraz Paulina kończyła osiemnaście lat. Po skończeniu szkoły jej przyjaciel poprosił dziewczynę, aby poszła z nim na prawo, a ona, po namyśle, się zgodziła. Pewnego dnia chłopak odprowadzał ją do domu, na ławce przy ulicy siedziała babcia Marysia. Młodzi usiedli obok, a Paulina ich sobie przedstawiła: „To jest nasza najlepsza sąsiadka, babcia Marysia, jest bardzo dobra, dobrze mnie traktowała przez całe dzieciństwo. A to jest mój bliski przyjaciel, Maciek. Uczymy się razem”. Potem zwróciła się do kolegi: „Maćku, masz coś we włosach, pozwól, że to wyjmę”. Dyskretnie wyrwała mu jeden włos i podała babci, po czym powiedziała: „Zajrzę do ciebie wieczorem”. Później przyszła do Marii. – „Nie wpadłam z pustymi rękami, mam dla ciebie pyszne ciasto”. – „Dziękuję, wejdź, napijemy się herbaty”. – „Co możesz mi powiedzieć o Macieju?” – „Nie jest złym człowiekiem, ale jest trochę chciwy, lubi dobrze żyć. Ale póki co nie ma dochodów, więc będzie próbował zdobyć pieniądze, jednak nie będzie to uczciwe zajęcie. Będzie próbował cię wciągnąć w coś podejrzanego, nie możesz się na to zgodzić – nie podpisuj żadnych podejrzanych dokumentów”.
– „To nonsens, on jest prostym człowiekiem”. Paulina nie uwierzyła Marii, ale życie później potwierdziło słuszność jej słów. Pobrali się po tym jak Paulina zaszła w ciążę, ale to było już pod sam koniec studiów. Potem Maciek dostał pracę w firmie budowlanej, która zajmowała się nieruchomościami, a Paulina w kancelarii notarialnej.
Rok później kupili od firmy niedrogie mieszkanie na kredyt. Mężczyzna wyjaśnił, że ktoś wycofał się z zakupu mieszkania, a on, jako pracownik, dostał je za połowę ceny. Paulina była szczęśliwa. Minął kolejny rok i pewnego dnia do jej biura przyszedł jej mąż w towarzystwie postawnego mężczyzny i innym młodym człowiekiem, który wydawał się być pijany, ale nie było czuć od niego alkoholu. Chciał podpisać wniosek o rezygnację z zakupu mieszkania w nowo wybudowanym bloku, który miał być oddany do użytku za miesiąc. – „Dlaczego rezygnujesz z zakupu?” – Maciej nadepnął jej na nogę pod biurkiem. Paulina postanowiła, że musi być ostrożna. – „Rezygnuje, bo dostał lepiej płatną pracę, więcej zarabia i chce zainwestować w większe mieszkanie. Ktoś właśnie z takiego zrezygnował, prawda, chłopaki?” – powiedział Maciej, po czym dodał – „Paulina, podpisz rezygnację, pan też podpisze i sobie pójdziemy, spieszymy się”. – „Przepraszam, ja nic nie podpiszę, nie jestem idiotką. Wyjdźcie, do widzenia”. Kiedy wszyscy wyszli, zadzwoniła do męża, ale był wściekły i zrobił jej awanturę. Paulina była w szoku i wszystko, co wydarzyło się przed chwilą w biurze, było dla niej nie do pojęcia. Ale najgorsze miało nadejść dopiero za kilka tygodni.
Do jej gabinetu weszło kilku mężczyzn w garniturach, którzy przyprowadzili Macieja, tego młodego człowieka, który chciał rezygnować z mieszkania i kolegę męża. Jak się jednak okazało, nie był on nawet kolegą, lecz zwykłym oszustem. Koło sprawiedliwości się zatoczyło, okazało się, że mężczyzna był zaangażowany w różnego rodzaju nielegalne operacje związane z nieruchomościami, oszukiwał i okradał ludzi, pozostawiając ich bez dachu nad głową. Dobrze, że nie podpisała ostatniej umowy, bo inaczej trafiłaby do więzienia. Mężczyzn skazano na osiem lat. Mimo że nie miała nic wspólnego z działalnością męża, musiała zrezygnować z wykonywania zawodu. I z mieszkania też. Wróciła do domu, do rodziców, którzy ją wspierali i pomagali jej na początku.
Potem postanowiła o siebie zawalczyć. Paulina poprosiła wszystkie kobiety z rodziny czy mogłaby coś dla nich uszyć. Wysiłki Pauliny zostały docenione i nie obyło się bez dalszych poleceń jej usług, zwłaszcza po tym, jak poświęciła dużo czasu na zaprojektowanie swojej strony internetowej z odzieżą damską. Zapisała się na kurs, ukończyła go i od razu zaczęła przyjmować zamówienia, najpierw od znajomych, ale potem była już znana w mieście jako znakomita krawcowa o doskonałym guście. Paulina nie raz myślała o babci Marysi i jej przepowiedni: wszystko się spełniło. Babcia Marysia nie żyła od kilku lat, a ona chciała się dowiedzieć, czy wyjdzie ponownie za mąż. Ale teraz będzie co ma być, najważniejsze, że ominęło ją więzienie, jej rodzice maja się dobrze, córka jest w pobliżu, a ona ma ulubioną pracę.