Natalia doskonale wiedziała, że ​​jeśli Orest nie odbiera telefonu, gdy wraca z pracy, to na pewno jest z nią.

To ich trzeci rok w historii. Opowieść o upadku nadziei i oczekiwań, upadku wiary w ludzi i wszystko, co ludzkie.

Natalia, podobnie jak wiele innych dziewczyn, wierzyła, że ​​miłość wszystko toleruje i wszystko usprawiedliwia. Ze względu na miłość, a więc i ukochaną, była zdolna do wszystkiego. Przynajmniej tak myślała.

Poznali się jeszcze jako studenci, zazdrościli mu miłości, podziwiali go, dawali mu przykład. Uczucia gotowały się jak smoła w kotle. Wydawało się, że ten kocioł na zawsze połączył te dwa przeznaczenia i nie było ani krzty okazji, by się stąd wydostać, i nie było takiego pragnienia. Dlaczego żywica? Bo tylko ona wydaje się być w stanie jasno pokazać, jakie nieodwracalne zmiany w życiu tych dwojga młodych ludzi wniosła miłość. Dosłownie sklejały się ze sobą, sklejały się serca, połączyły ze sobą w kolorze.

Natalia nawet nie pamięta, kiedy poczuła, że ​​w ich związku sprawy nie układają się gładko. Oczywiście były dzwonki, ale zakochane oczy rzadko je widzą.

Jednym z takich dzwonków była zazdrość Oresta. Wszystkim i rozmaitym. Żadnych wymówek i podpowiedzi! Absolutny. Natalia bała się jej, powstrzymywała ją, starała się udowodnić, że jest tylko  Orestową.

Orest wierzył lub nie. Potem uspokoił się, po czym rozstał się z nową energią. Zazdrość zapłonęła w jego sercu jasną pochodnią. Natalia przyzwyczaiła się do tego, nauczyła się unikać przyjaciół, mężów, imprez i spacerów, robiła wszystko, aby spokojnie spać z Orestom. Ona będzie trochę bardziej cierpieć, udowodni, że martwi się na próżno. Pokaże mu, że nie jest taka jak wszyscy inni. Jest wierna, dla niego będzie mogła zrobić wszystko.

Mijały szare dni życia rodzinnego, zazdrość nie gasła i nie ustępowała. Czaiło się i co jakiś czas rozbłyskiwało wspomnieniami z przeszłości. Bo wtedy ktoś na nią spojrzał i tam się przywitał, a tam się uśmiechnął.

I nie miała aktualnego. Natalka przeszła na telepracę, gdyby tylko Orest się zbytnio nie martwił. Natalia prawie nie komunikowała się z przyjaciółmi, mieszkała z rodziną i dla swojej rodziny.

Nawet kiedy zabrała dzieci na badanie, Orest surowo ostrzegł:

– Nie wolno jechać w taksówce na przednim siedzeniu!

A Natalia tylko skinęła głową w porozumieniu.

Kobieta szczerze wierzyła, że ​​pewnego dnia odetchnie z ulgą, bo on uwierzy i doceni jej lojalność, jej plastyczność, jej umiejętność nie tracenia optymizmu, wspierania go, rozpływania się w nim i dla niego. Nie docenił.

Za 20 lat życia małżeńskiego założyła dla niego biznes. Dwoje dzieci, Martusya i Oleg, ich przytulne mieszkanie w elitarnej części ich miasta i jego chłodna obojętność na to.

Od razu wiedziała, że ​​pojawiła się jedna trzecia z nich. Tak dzieje się z ludźmi, którzy dzielą rzeczywistość na dwie części. Najmniejszy ruch w bok i jedność już zanika. Natalka od razu to poczuła, choć długo nie mogła w to uwierzyć.

Gdy Natalia nosiła Olega, część obowiązków musiała przenieść na czyjeś barki. Przecież biznes istnieje od lat, potrzebuje tylko odrobiny wsparcia i trzeba wziąć osobę. Wzięła to! Kobieta o dziesięć lat młodsza od nich z Orestem. Jego uwagę zwróciła kobieta, która podbiła serce męża. I po prostu to wziąła!

Nie, Orest nie opuścił rodziny, nadal mieszka z Natalią i przekonuje, że wszystkie jej uczucia i założenia są fikcją. Jest przyzwoitym człowiekiem rodzinnym i łubie dzieci. Tylko Natalia przeziębiła się, bo nie ma 16 lat. Ale to już nie jest rodzina, to sąsiedztwo. Nie ma już między nimi ciepła, nie ma „my”, a tylko „ja”. Żadnych rozmów i planów, żadnego jutra. Jest tylko zimno. Cała uwaga męża skupia się na nowym współpracowniku, z którym pije poranną kawę, dzieli się lunchem i jedzie do domu. Orest i Kamila mają dużo, a Orest i Natalia niewiele.

Natalia myśli, że straciła szczęście, ale czy miała to szczęście? Może nie! I to nie wina Kamiły!

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *