Nigdy nie narzekaliśmy na brak pieniędzy, ale nie przypuszczałam, że mój mąż może się zachować w ten sposób.

Wraz z mężem i synem mieszkamy w małym domku na wsi, który odziedziczyłam po babci. Pracujemy zdalnie, więc nie potrzebujemy być blisko miasta, a w tej okolicy zakochałam się już jako mała dziewczynka. Moja rodzina podziela moje uczucia wobec tego miejsca i wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Jacek chodzi do tutejszej szkoły podstawowej, a w miejscowości obok jest szkoła średnia, więc na razie nie myślimy o wyprowadzce do miasta. Oboje dobrze zarabiamy, dodatkowy dochód przynosi nam wynajem naszego starego mieszkania, więc o finanse również się nie martwimy.
W domu obok mieszkał uroczy staruszek, który czasem wpadał do nas na pogaduszki, ale niestety zmarł kilka miesięcy temu. Jego dzieci mieszkają za granicą i rzadko ktoś go odwiedzał, dlatego staraliśmy się dotrzymywać mu towarzystwa. W ramach wdzięczności za opiekę na starcem przez ostatnie dwa lata, jego dzieci zaoferowały nam atrakcyjną cenę za odkupienie jego domu i działki. Skorzystaliśmy z okazji, choć nie potrzebowaliśmy tego domu, ale bardzo podobał nam się ogród wokół budynku i postanowiliśmy połączyć oba podwórka i urządzić miejsce do wypoczynku.
W zeszłym miesiącu staliśmy się oficjalnymi właścicielami całej posesji i po kawałku doprowadzaliśmy to miejsce do porządku. Rozebraliśmy stodołę i usunęliśmy ogrodzenie, a później przyszła pora na porządki w domu po staruszku. Kiedy razem z mężem wynosiliśmy łóżko do wyrzucenia, nasz syn zauważył, że materac jest zszyty w dziwny sposób. Sprawdziliśmy to i okazało się, że były tam ukryte pieniądze.
Suma mnie zmroziła, wyglądało na to, że staruszek przez długie lata odkładał oszczędności i zgromadził sporą kwotę. Już w myślach wydawałam te pieniądze na nasz wymarzony drugi samochód albo na remont mieszkania, które wynajmujemy w mieście. Po remoncie na pewno byłoby atrakcyjniejsze dla lokatorów i moglibyśmy za nie brać więcej pieniędzy. Już miałam opowiedzieć o tych planach mężowi, gdy ten się odezwał:
– Gdzie masz numer do dzieci naszego sąsiada? Musimy jakoś przekazać im te pieniądze.
Prawdą jest, że nigdy nie narzekaliśmy na brak pieniędzy, ale nie przypuszczałam, że mój mąż może się zachować w ten sposób. Początkowo byłam w szoku i tylko patrzyłam na niego ze zdziwioną miną, ale w końcu powiedziałam:
– Masz rację, nie możemy zabrać tych pieniędzy. Na pewno odkładał je dla dzieci.
Kiedy zadzwoniłam do córki staruszka była nam wdzięczna za naszą uczciwość i obiecała się odwdzięczyć.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *