Moja matka najpierw zachowywała się jak nastolatka, a teraz oczekuje ode mnie tego, aby zrezygnowała ze swojego marzenia, bo ona ma taki kaprys!

Moja matka najpierw zachowywała się jak nastolatka, a teraz oczekuje ode mnie tego, aby zrezygnowała ze swojego marzenia, bo ona ma taki kaprys!

Nie wiem nawet co mam zrobić z mamą. Od dwóch lat mieszka po drugiej stronie kraju z nowym mężczyzną. Dzwoni do mnie regularnie i narzekać na małą kwotę emerytury, trudne życie, że jest sama na starość itd. Tylko, że to ona wybrała takie życie z dala od córki.

Matka i ojciec nie mieszkają razem od dziesięciu lat. Mama nie chciała być już z ojcem, ciągle się kłócili. Byłam dorosła, ale nie rozumiałam ich. Nie wpadła w histerię i nie dała się namówić na pozostanie z ojcem. Widziałam jak cierpią. Dziwne, że tak długo wytrzymali ze sobą. Rozstaliśmy się, sprzedaliśmy nasze duże mieszkanie i każdy dostał część pieniędzy. Miałam nic nie robić z pieniędzmi. Babcie powiedziały, że nie zostanę bez spadku i obie przekazały mi swoje mieszkania. Więc to ja najlepiej wyszłam na ich rozwodzie.

Mój ojciec i ja nigdy nie byliśmy blisko. Gdyby rozstali się wcześniej, byłoby lepiej. Nadal mamy kontakt z moją mamą. Mieszkałam z nią do ukończenia studiów. Matka zaczęła pilnie układać swoje życie osobiste. Chodziła do klubów randkowych, chodziła na randki. Nie rozpaczała. Pojechała na wakacje nad morze i spotkała tam mężczyznę. W rezultacie przeprowadziła się do niego i teraz przez cały rok wygrzewa się na słońcu.

Na początku korespondowali, podszedł do niej, ale nie próbował się zbliżyć. A kiedy moja mama przeszła na emeryturę, w końcu zamieszkała z nim.

Nie miałam czasu zagłębiać się w powieści mojej mamy, ponieważ założyłam już rodzinę i urodziłam małego synka. Najważniejsze, że się uspokoiła i nie zachowuje się jak nastolatka. Minęło sześć miesięcy i mama zaczęła narzekać, że nie starcza jej na życie. Interesy małżonka spełzły na niczym, a życie jest trudne. Mój mąż i ja mamy średnie dochody. Jestem na urlopie macierzyńskim, żyjemy z jego pieniędzy. Sprzedałam mieszkania obu babć i kupiliśmy dom. Ale nadal zbieramy na remont, dużo musimy dokończyć.

Pierwszy raz wysłałam mamie pieniądze, które oszczędzaliśmy. Mąż milczał. Ale matka zaczęła dzwonić co miesiąc. Byłam zmęczona jej prośbami i powiedziałam jej, że równie dobrze mogłaby wynająć pusty pokój, który mają. Niech przyniesie dochód. Oto rozwiązanie problemu.

Ale matka mówi, że nie chce nikogo wpuszczać. Cóż, to jej sprawa. Postanowiłam więcej jej nie wysyłać pieniędzy, musimy iść do przodu z remontem.

Ale matka dzwoni i płacze. Zaproponowała nawet, żebyśmy się do niej wprowadzili i sprzedali nasz dom. Abyśmy dali jej część pieniędzy, a za część kupili z jakiś czas mieszkanie obok niej. I była zadowolona ze swojego pomysłu.

Oczywiście się nie zgodziłam. Zainwestowaliśmy w ten dom już tak dużo pieniędzy i chcemy tu mieszkać, dom to nasze marzenie. W końcu udało nam się odświeżyć pokój dziecinny i łazienkę. Reszta pomieszczeń jest praktycznie w stanie niemieszkalnym, ale jakoś to wyremontujemy z czasem. Nie mamy jeszcze nawet zestawu kuchennego. Wyjaśniłam to mamie.

Teraz matka dręczy gadaniem, że wychowała samolubną córkę. Moja cierpliwość się kończy.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *