– Kim Ty jesteś? Jakie masz prawo wtrącać się w nasze rozmowy? Jesteś matką, więc pilnuj dziecko, a nie męża!

Byłam w kuchni i akurat robiłam obiad. Mąż, już od godziny rozmawiał ze swoją siostrunią przez telefon. Potem synek zaczął płakać – najwidoczniej miał już pełną pieluchę i trzeba było go przewinąć. W związku z tym, że miałam wszystko na gazie, to poprosiłam męża o to, aby zajął się synem. Mąż kilka razy zapytał, czego od niego chcę, i poszedł w końcu szukać pieluch.

Wtedy z głośnika usłyszałam:

– Kto Ci przeszkadza, kiedy rozmawiasz z siostrą? Powtórz to, co Ci mówiłam!

Mąż obrzucił mnie złym spojrzeniem i zaczął usprawiedliwiać się przed siostrą. Ja za to ciągle słyszałam, jak jego siostra nie szczędzi sobie złośliwości pod moim adresem. Przeprosił ją jednak i odłożył słuchawkę. Potem zadzwoniła do mnie szwagierka, ale nie odebrałam, bo akurat tłukłam kotlety. Zadzwoniła więc do męża, ale ten też był zajęty synem.

Znowu do mnie zadzwoniła, więc odebrałam telefon i przywitałam się, ale ona mnie od razu zaatakowała:

– Kim Ty jesteś? Jakie masz prawo wtrącać się w nasze rozmowy? Jesteś matką, więc zajmij się jego siostrą, a nie wtrącaj do męża. To mój brat i mam z nim swoje sprawy do obgadania, a Ty jesteś tylko jego żoną, więc się nie wtrącaj!

– Czy nie sądzisz, że to nie tylko moje dziecko, a wspólne, więc też musi się nim opiekować? – spokojnie odpowiedziałam.

– A z Tobą to nigdy nic nie wiadomo, czy nie zdradziłaś może Adama!

Rozłączyłam się, a potem zadzwonił telefon męża:

– Oj przestań, nic się nie dzieje, przecież mogę sie zająć chociaż trochę synem, już bez przesady.

Usiedliśmy do obiadu, oboje źli i bez nastroju. Ledwo usiedliśmy, a usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Kto to był? Oczywiście szwagierka.

– Bracie, cześć. Przywiozłam Ci piwo.

– Ada, nie piję. Po co przyszłaś?

– No żeby już zająć się Twoim synkiem, skoro Twoja żona nie może. Nie powinieneś się tak przemęczać. Odpocznij, obejrzyj mecz, wypij piwko, bo inaczej ta Twoja żona wpędzi Cię tymi obowiązkami do trumny!

– Syn zaraz pójdzie spać.

– Położę go.

– Sam to zrobię – odpowiada mąż.

– Tak, już zrobiła z Ciebie pantofla…

– Ada, idź do domu. Poradzimy sobie sami.

– Chcę Ci pomóc, bo widzę, że Twoja żona Cię wykończy.

– Do widzenia.

Skończyło się to histerią, ale w końcu drzwi wejściowe zatrzasnęły się za nią. Położyłam synka do łóżka i umyłam naczynia. Potem z mężem włączyliśmy film i zaczęliśmy pić piwo, które przyniosła jego siostra. Trzeba było jakoś już z tego skorzystać. 

Mogliśmy kupić mieszkanie w innym mieście. Wybraliśmy nieruchomość znajdującą się kilka przystanków od jego siostry, więc niestety, ma duże pole do popisu, a jest okropnie upierdliwą osobą, bo nie ma własnego życia.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *