Decyzja o rozwodzie była najlepszą moją decyzją w życiu.

Nie żałuję, że się rozwiodłam, ale żałuję, że przez wiele lat byłam tak głupia i łapałam każde słowo mojego męża, a on mówił dużo różnych rzeczy.”

„Mamy dziecko, więc musisz się nim  opiekować, ponieważ ja dobrze zarabiam. A skoro chcesz iść do pracy, to może cenisz pracę bardziej niż własną rodzinę?” – To zaczął mi opowiadać mój mąż, jeszcze przed trzecimi urodzinami naszego synka, kiedy zaczęłam przygotowywać się do powrotu do pracy.

Teraz rozumiem, że była to rażąca manipulacja. Pracowałam w urzędzie i tego właśnie mój mąż nie lubił najbardziej, narzekał, że pracuję w męskim zespole. Praca była prosta i przyjemna, w fajnych godzinach.

Poszłam do pracy w urzędzie, tak jak nalegał mój ojciec. Marzył o tym, żeby ktoś kontynuował jego misję, a ja byłam jego jedynym dzieckiem. Tata zmarł, gdy mój syn miał rok, a potem moja mama przeprowadziła się do swojej siostry na Śląsk.

Teściowa nie chciała siedzieć z wnukiem, mówiła, że dziecko jest moje, więc muszę sobie z tym poradzić sama. Nie miałam dokąd pójść po pomoc, więc radziłam sobie sama, miałam wtedy ledwie dwadzieścia osiem lat. Mój mąż był  oczywiście w siódmym niebie, że byłam w domu z dzieckiem, po czym zamieniłam się w domową kurę.

Nie posłaliśmy syna do żłobka, dlatego sama uczyłam go dużo w domu, a mąż dobrze zarabiał, jednak stopniowo zaczęłam zauważać, że moja zależność od współmałżonka rośnie z każdym dniem. Początkowo objawiało się to pytaniami, np. dlaczego kupiłam to czy tamto i dlaczego z nim tego nie skonsultowałam.

A potem sytuacja tylko się pogorszyła: mąż zaczął sam decydować, gdzie mamy jechać na wakacje, jakie meble kupić, co ugotować na obiad. A po chwili zaczął nawet wskazywać, w co mam się ubrać.

Kiedy nasz syn skończył sześć lat, zdecydowałam, że teraz mogę iść do pracy. Ale mój mąż robił wszystko, żeby mnie od tego odwieść.

Uległam namowom ukochanego i od jakiegoś czasu stosunki między mną, a mężem zaczęły się poprawiać, ale potem znowu zaczęły się uaktywniać pretensje i dokuczanie mężowi: źle ugotowała, źle podała, wyprasowała niewłaściwą koszulę, dała niewłaściwe skarpetki.

– Siedzisz w domu, czy naprawdę nie da się normalnie gotować? Co nie miałaś czasu ugotować, żebym się udławił kupnymi pierogami? Dlaczego powinienem zjeść wczorajszą zupę? Dlaczego siedzisz w domu i nie możesz tego zrobić? Czym jesteś tak zajęta przez cały dzień, że nie możesz nawet ugotować?

Nasz syn był wtedy w trzeciej klasie, a wypełnianie małżeńskiego obowiązku stało się prawdziwą torturą, więc zaczęłam myśleć o ucieczce od męża.

Z zawodu byłam prawnikiem i można powiedzieć, że nie przepracowałam ani jednego dnia w swojej karierze, bo kochałam swoją pracę.

Wróciłam do pracy po tylu latach przerwy, a szef cały czas na mnie czekał. Zebranie się na odwagę zajęło mi trzy miesiące: zaoszczędziłam trochę pieniędzy, pożyczyłam też niewielką kwotę od mamy, wynajęłam mieszkanie i złożyłam pozew o rozwód.

Nie będę mówić o skandalach, które musiałam znosić ze strony męża. Pół roku później sprzedaliśmy nasze wspólne mieszkanie, co było moim wkładem finansowym, dobrałam trochę kredytu i kupiłam małe mieszkanie dla mnie i dla syna, syn chodzi jeszcze do szkoły, a ja pracuję cały czas.

Od rozwodu minęły dwa lata, mąż i syn właściwie się nie widują, ale mąż płaci alimenty. Moja była teściowa i ja mamy wspólnych znajomych, którzy mówią mi, że mama mojego byłego męża cały czas mnie miesza z błotem.

” Spełniał wszystkie jej zachcianki, siedziała w domu i niczego nie potrzebowała, mój syn wszystko wziął na siebie, ona też zagarnęła mu połowę mieszkania. Ona jest nikim, nawet w domu nie gotowała, syn nawet sam sprzątał pokój, kiedy wracał ze szkoły. Baba ma prawie czterdzieści lat i co osiągnęła w tym życiu?”

Tak, mam prawie czterdzieści lat, pracuję jako prawnik i jestem całkowicie szczęśliwa

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *