Tydzień temu wracałem do domu z pracy. Przechodziłem obok sklepu spożywczego, więc postanowiłem kupić artykuły spożywcze, ponieważ w domu nie było nic do jedzenia. Zbliżając się do wejścia sklepu, zauważyłem starca, który niezręcznie sugerował przechodniom, aby kupili od niego książki. Ludzie nie reagowali. Było mi szkoda starszego człowieka, więc postanowiłem kupić od niego jego towar. Postanowiłem dać mu za książkę 20 zł, a nie 2 zł, o które prosił. Pieniądze przydadzą mu się bardziej niż mnie. Jednak w głowie błysnęła mi myśl „może to pijak, który po prostu sprzedaje rzeczy z domu, aby kupić sobie butelkę?”
Po wejściu do sklepu spędziłem tam około 10-15 minut, ponieważ była bardzo długa kolejka. Kiedy wyszedłem, zauważyłem, że ten mężczyzna gdzieś idzie, więc postanowiłem go śledzić. Najpierw wszedł do małego sklepu spożywczego, a potem poszedł dalej.
Idąc dalej za nim, znalazłem się w piwnicy i zobaczyłem warunki, w których żył: mały przetarty materac, jedno krzesełko, na którym mężczyzna położył bochenek chleba i wodę. Na początku trochę się bał, jednak wyjaśniłem mu całą sytuację i moje podejrzenia. Czułem się trochę nieswojo, ale staruszek mnie zrozumiał i postanowił opowiedzieć mi swoją historię. Żona Karola zmarła trzy lata, a dzieci nie chciały zabrać go do siebie i zostawiły go na pastwę losu. Mieszkał w dwupokojowym mieszkaniu, które należało do jego rodziny od wielu pokoleń, ale miesiąc temu oszuści zabrali mu mieszkanie. Teraz był zmuszony mieszkać w tej małej, starej piwnicy.
Na zewnątrz z każdym dniem robiło się coraz zimniej, a staruszek bał się zachorować lub zamarznąć na śmierć. Bardzo chciałem mu pomóc. Oddałem mu swoje zakupy i chciałem zabrać go do siebie, jednak mam tylko kawalerkę, w której mieszkam z żoną i dwójką dzieci, więc nie miałby nawet gdzie spać.
Podjąłem się próby skontaktowania się z opieką społeczną, aby z ich pomocą znaleźć krewnych Karola. Tydzień później udało mi się znaleźć kuzyna starca, który chętnie zgodził się zabrać go do siebie. Teraz dwoje dziadków mieszka razem, a ja i moja żona często chodzimy do nich na herbatę i robimy im zakupy. Najbardziej przerażające jest uświadomienie sobie, że wielu starszych ludzi jest ofiarami oszustwa i znajduje się na ulicy. Dlatego zachęcam wszystkich, aby nie byli obojętni wobec cierpienia innych.