Janusz zawsze odpowiedzialnie podchodził do życia i pragnął, by jego syn, Daniel, również taki był. Mężczyzna bardzo przejął się, gdy syn powiedział mu, że córka ich sąsiadów, Iwona, zaszła z nim w ciążę i poradził mu, aby zaplanował z nią ślub. Daniel miał inne plany, nie zamierzał się żenić, czym zdenerwował ojca: „Synu, nie chciałbym się na tobie zawieść. Potrafiłeś być mężczyzną kiedy spędzałeś czas z Iwoną, a kiedy pora wziąć na siebie odpowiedzialność, nagle znowu jesteś małym chłopcem?” Janusz zawołał żonę i przedstawił jej sytuację, ale jej reakcja była inna niż się spodziewał. Kobieta stanęła po stronie Daniela, podburzając go, że jeszcze nie wiadomo czy dziecko jest jego i sugerując, że Iwona chce tylko ich majątku. Anna żądała przeprowadzenia testów na ojcostwo.
Daniel przekazał Iwonie, że muszą wykonać testy, a w oczekiwaniu na wyniki dowiedział się od ojca, że on poślubił Annę z podobnych pobudek – również była w ciąży, a on nie wyobrażał sobie karać niewinne dziecko za grzechy jego matki, ale nigdy nie przyszło mu do głowy, by robić testy DNA. Te słowa nie przekonały chłopaka, nawet późniejsze wyniki, potwierdzające jego ojcostwo nie wpłynęły na zmianę zdania, wciąż nie zamierzał poślubić Iwony. A Anna wciąż stała po stronie syna i nie chciała mieć Iwony za synową.
Janusz zrozumiał, że decyzja została podjęta, ale on nie zamierzał zgadzać się z większością. Władczo wyraził swoje zdanie: „Dopóki żyję, mojemu wnukowi albo wnuczce nie będzie niczego brakowało, za to wy nie liczcie na moją pomoc. Na własnej ziemi wybuduję dom, w którym zamieszkam i pozwolę wprowadzić się Iwonie z wnukiem, a kiedy mnie zabraknie, cały mój majątek przejdzie na wnuka lub wnuczkę. Wam nie zostawię ani grosza”. Daniel był przerażony słowami ojca, wiedział, że nigdy nie rzuca słów na wiatr. Anna wrzeszczała na męża próbując wpłynąć na jego decyzję, ale on już wyszedł z domu, ignorując awanturę.