Kasia była bardzo zmęczona. W pracy było mnóstwo zamieszania, ciągle ktoś coś od niej chciał. Nie miała nawet chwili dla siebie. Teraz, gdy siedziała w autobusie wiozącym ją do domu, postanowiła spojrzeć w telefon. Miała nieodebrane połączenie od chłopaka, z którym mieszkała od dwóch lat.
– Dzwoniłeś? – spytała.
– Tak. Ciężko Ci odebrać? – zapytał z wyrzutem w głosie.
– Przepraszam, miałam dzisiaj kocioł w pracy. – tłumaczyła się.
– Jak wrócisz do domu, to porozmawiamy. -powiedział Leszek.
Kasia miała złe przeczucia. Zdenerwowały ją też pretensje Leszka. Przecież kiedy on jest w pracy, też nie odbiera telefonów. Dlaczego więc się na nią złości? Oparła głowę o szybę i zamyśliła się. Za oknem padał deszcz. Widziała na ulicach pary, ciasno przytulone do siebie. Na ten widok uśmiechnęła się i w myślach życzyła im szczęścia.
Ona i Leszek już tak nie spacerowali. Nie żartowali nawet wspólnie. Zastanawiała się niedawno nad tym czy go nie zostawić, bo czegoś jej w tym związku brakowało. Bała się jednak, że nikogo sobie już nie znajdzie i zostanie sama.
Nagle zobaczyła Leszka na ulicy. Szedł z nieznaną jej dziewczyną trzymającą nad nimi parasol. On mocno ściskał ją w talii. Kasia z ledwością powstrzymała łzy. Wyjęła telefon i napisała do Leszka, że nie chce go już więcej widzieć. Wróciła do domu i zadzwoniła do przyjaciółki, by się jej wyżalić.
– Nie rozpaczaj, Kasia. Rzuć go czym prędzej. Jesteś młoda i ładna, znajdziesz swoją prawdziwą miłość. – pocieszała ją koleżanka.
– Jak ja znajdę miłość, jak ciągle przesiaduję w pracy? – biadoliła Kasia.
– To znajdź sobie kogoś z pracy albo w internecie kogoś zapoznaj. – doradziła Ilona.
Kasia stwierdziła, że Ilona ma rację. Dlaczego ma się trzymać człowieka, który jej nie docenia i ją zdradza? Postanowiła zmienić swoje podejście i opłaciło jej się. Życie bez Leszka nabrało barw dzięki wolności, jaką teraz miała. Cieszyła się, że posłuchała przyjaciółki i rozpoczęła nowy rozdział swojego życia.