Mój mąż powiedział, że idzie do pracy i wyszedł z domu. Ale to, co zobaczyłam dalej w parku, zrujnowało nasze życie.

Mam trzydzieści lat. Od siedmiu lat jestem szczęśliwie zamężna i myślałam, że szczęśliwa. Nasza rodzina przechodziła różne próby, ale ja i mój mąż zawsze dbaliśmy o siebie i wspieraliśmy się nawzajem. Trzy lata temu urodziłam syna. Wydawało się, że nasze życie toczy się jak zwykle, ale ciągła opieka nad dzieckiem nie pozwalała mi zwrócić uwagi na męża i zadbać o swój wygląd. Mąż nie pomagał mi, wychodził wcześnie rano do pracy i wracał późno w nocy.

Pewnego dnia wrócił wcześnie, właśnie wyszliśmy z synem na spacer i z dumą oznajmił:

– Proszę pani, pani mąż dostał awans! – ogłosił pompatycznie i dodał normalnym tonem: – Teraz będzie musiał częściej zostawać do późna. Proszę więc zjeść kolację beze mnie. Interesy, wiadomo, interesy.

Mój mąż zjadł obiad, przebrał się i wrócił do biura. Ja z synem poszliśmy na spacer do parku. W poszukiwaniu cichego zakątka udaliśmy się z synem w głąb parku, a to co tam zobaczyłam rzuciło mnie na kolana. Mój mąż siedział na ławce, przytulając młodą brunetkę z krągłościami, a obok biegała dziewczynka, radośnie krzycząc: „Tatusiu, zobacz, co znalazłam!” Stałam jak posąg, łzy płynęły mi z oczu.

Para musiała coś wyczuć, bo oboje w tym samym momencie odwrócili się w moją stronę. Zdrajca wstał i podbiegł do mnie, próbując coś powiedzieć, wyjaśnić, ale ja go nie słyszałam. Nie chciałam go znać.

Potem mój mąż nie raz i nie dwa przychodził do nas, przepraszał, ale ja mu nie wybaczyłam. Człowiek, który zdradził naszą rodzinę stał się dla mnie zupełnie obojętny. Złożyłam pozew o rozwód.

Od tego nieszczęsnego dnia minęły trzy lata. Razem z synem mieszkamy w naszym mieszkaniu i cieszymy się swoim towarzystwem. Mój były mąż mieszka ze swoją brunetką i wychowuje ich córkę. Na początku, po rozwodzie, bardzo martwiłam się o rozpad rodziny, jednak jakiś czas temu zaczęłam wierzyć, że wszystko, co się stało, wyszło na dobre.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *