Typowy autobus: każdy zmęczony własnymi problemami, podróżujący do różnych miejsc. Ja wracałam z randki w eleganckim ubraniu. Obok mnie siedziała mama i chłopiec. On ciągle mnie kopał i brudził moje białe spodnie. Grzecznie poprosiłam jego mamę o uspokojenie chłopca. Powiedziała mi, że wychowują dziecko według systemu bezstresowego – ogólnie oznacza to, że pozwalają mu na wszystko.
Zanim zdążyłam wymyślić porządną odpowiedź, za mną pojawił się nieco starszy ode mnie chłopak, który wyjął z ust kawałek gumy i przykleił go prosto na czoło matki chłopca, mówiąc:
– Ja też zostałem wychowany w tym systemie. – mrugnął do mnie i wysiadł na następnym przystanku.