Paweł i Monika wzięli ślub z miłości i bardzo chcieli mieć dziecko, więc już dziewięć miesięcy po ślubie na świecie pojawił się Marcin. Niestety Paweł bardzo szybko znudził się swoją rodziną i zostawił rodzinę więcej się nią nie interesując. Monika musiała sama wychować syna i zapewnić mu wszystko to, czego potrzebował. Zawsze starała się, żeby jej syn miał to, co najlepsze. Najlepszy tornister do pierwszej klasy, najlepszy garnitur na maturę. Na ten garnitur zbierała pieniądze przez cały rok, odmawiając sobie wszystkiego. Oddała synowi całe swoje życie. Starała się, by przez brak ojca nie czuł się gorszy. Kochała go, troszczyła się o niego i zawsze była gotowa go wysłuchać. Marcin wyrastał na pewnego siebie, mądrego i troskliwego mężczyznę. Bardzo szanował swoją matkę i wiedział, że wiele poświęciła, by miał udane dzieciństwo.
Jego marzeniem było studiowanie architektury na studiach dziennych i otrzymanie stypendium. Ciężko na to pracował ale się udało. Na studiach spotkał Lidkę, w której bardzo szybko się zakochał. Czuł, że to ta jedyna. Kiedy ukończył studia i znalazł pracę, zaczął odkładać pieniądze na pierścionek zaręczynowy. Oświadczył się, został przyjęty i z pomocą mamy kupił mieszkanie. Stare, do remontu ale własne. Wiedział, że da radę zrobić z niego piękne mieszkanie. Dążenia do celu i oszczędzania nauczył się od mamy.
Lidka czekała na moment, w którym jej mąż weźmie się za remont. Jednak za każdym razem, kiedy udało im się coś odłożyć okazywało się, że matka Marcina czegoś potrzebuje. A to pobyt w sanatorium, a to zimowy płaszcz, a to lekarstwa. Monika wreszcie zaczęła trochę bardziej o siebie dbać i Marcin gotowy był oddać wszystkie pieniądze, by pomóc matce. Lidka nadal spała na starym materacu, przy gołych ścianach i przy odrapanych podłogach a Marcin jakby zapomniał o dbaniu o żonę, całą uwagę poświęcając matce.
Lidka próbowała z nim rozmawiać, ciągle narzekała na warunki w domu, lecz jej mąż nic sobie z tego nie robił. Coraz więcej czasu spędzał w domu matki i dopiero wieczorem wracał do domu. Lidka coraz bardziej się wkurzała. Kiedy zwierzyła się ze swoich problemów przyjaciółce, usłyszała, że powinna się z Marcinem rozstać, skoro przedkłada matkę nad żonę. I nie chodziło o to, by zaniedbał matkę. Można by jednak traktować je na równi. W końcu Lidka powiedziała mu, że ma tego dosyć. Wyjaśniła mu jak się czuje. Marcin próbował jej wytłumaczyć swoje podejście ale Lidka zrozumiała, że Marcin czuje się w obowiązku być przy matce, ponieważ jej mąż ją zawiódł. Kiedy następnego dnia Marcin poszedł do mamy, opowiedział jej swoją rozmowę z żoną. Monika poparła decyzję Lidki o rozstaniu, nie namawiała syna, by spróbował zatrzymać żonę przy sobie. Uważała, że Lidka nie jest warta jej syna i radziła, by rozstali się jak najszybciej, dopóki nie mają dziecka.
Marcin i Lidka się rozstali. Mężczyzna zaczął praktycznie mieszkać u matki, która cieszyła się z odzyskania syna.