Paweł i ja pobraliśmy się po dwuletnim romansie w biurze. Tuż przed ślubem ostrzegł mnie, że nie będzie tolerował niewierności i zostawi mnie natychmiast, jeśli będzie coś takiego podejrzewał.
Byliśmy małżeństwem przez sześć lat. Paweł jest z natury bardzo flegmatyczny, nie ma tendencji do okazywania uczuć. A kobiety po prostu muszą czuć miłość partnera. Z czasem namiętność zniknęła z naszego związku. Zaczęłam się nudzić. Poza tym Pawel jest wspaniałym człowiekiem. Nie mam do niego żadnych innych zastrzeżeń. Jest schludny, pracowity, lojalny i oddany, ale lubię zmiany, lubię dynamikę w życiu.
Pewnego dnia dawny kolega z klasy znalazł mnie w mediach społecznościowych. Zaczęliśmy korespondować. Lubiłam Sebastiana w szkole, ale nic się między nami nie wydarzyło. Zaproponował, żebyśmy spotkali się na kawie i powspominali stare czasy. Nie powiedziałam Pawłowi nic o Sebastianie i zgodziłam się spotkać z nim po pracy. Siedzieliśmy, prowadząc miłą rozmowę i zobaczyłam mężczyznę stojącego po drugiej stronie ulicy, który nas obserwował. Bardzo się wtedy przestraszyłam! Z oczu Pawła mogłam wyczytać, o czym myśli.
Kiedy wróciłam do domu, on już spakował swoje rzeczy i szykował się do wyjścia.
-Paweł, wszystko ci się pomyliło!
– To najgłupsza rzecz, jaką można powiedzieć w takiej sytuacji, Edyta. Nie chcę już mieć z tobą nic wspólnego.
– Ale dlaczego? Co ja zrobiłam?
– Co ty zrobiłaś? Zdradziłaś mnie!
– Paweł, nie zdradziłam cię, Sebastian jest tylko moim kolegą z klasy, spotkaliśmy się tylko po to, żeby porozmawiać.
Paweł nie był przekonany. Płakałam, błagałam i przekonywałam go, ale on i tak odszedł. Próbowałam się tłumaczyć, ale był niesamowicie uparty. Jeśli już coś postanowił, to nie zmieni zdania.