Na początku teściowa dała mi i mężowi mieszkanie, teraz też oddała nam swojego najmłodszego syna!
Kiedy ja i Sylwek wzięliśmy ślub, moja teściowa upiła się na naszym weselu i oddała nam mieszkanie swojej matki, która zmarła kilka lat temu. Bardzo ucieszył nas tak nieoczekiwany, ale królewski prezent. Więc pieniądze, które otrzymaliśmy na weselu wydaliśmy na remont mieszkania i kupiliśmy piękne meble.
Minęło pięć lat, a rok temu urodziłam córkę. Żyło nam się bardzo dobrze, ale dwa miesiące temu przyjechała do nas teściowa. Przyjechała nie sama, ale ze swoim najmłodszym synem Kubą, przywiozła również jego rzeczy.
– Chodź, Kuba! Przynieś rzeczy do pokoju! Tutaj oczywiście będziesz musiał przestawić wszystkie meble, aby było Ci wygodnie i żebyś miał więcej miejsca! – Powiedziała teściowa.
Byliśmy z mężem zdrętwiali ze zdumienia i długo nie mogliśmy dojść do siebie. Mąż pierwszy opamiętał się i zapytał:
– Mamo, co się w ogóle stało?
– Postanowiłam, że twój brat zamieszka z wami. Już przynieśliśmy jego rzeczy, po co marnować czas i chodzić tam i z powrotem kilka razy! Teraz zamieszka z tobą, przecież stąd bliżej mu na uczelnię!
– A dlaczego Kuba ma z nami mieszkać? I dlaczego nie skonsultowałaś się z nami? Dlaczego właściwie postawiłaś nas przed faktem dokonanym?
– A dlaczego mam pytać, kto będzie mieszkał w moim mieszkaniu? To twój brat! Ma pełne prawo mieszkać w tym mieszkaniu, tak jak ty!
Spojrzałam na męża zdziwionymi oczami. Nie mogłam zrozumieć, co się dzieje. W końcu myślałam, że teściowa już dawno przepisała to mieszkanie dla mojego męża, dlatego byłam o to całkowicie spokojna.
– Ale dałaś nam to mieszkanie!
– Nie do końca, nie zrobiłam tego! Po prostu pozwoliłam ci mieszkać w tym mieszkaniu, abyś nie błąkał się po wszystkich wynajmowanych mieszkaniach! Musiałam oddać mieszkanie jednemu z moich synów. Ale co ja dam drugiemu synowi?
Potem teściowa wyszła, a my byliśmy zszokowani, Kuba zaczął rozkładać swoje rzeczy. Wyjaśnił nam, dlaczego jego matka to zrobiła. Okazuje się, że znalazła mężczyznę i chce z nim zamieszkać, a najmłodszy syn po prostu jej przeszkadza. Choć jemu było to obojętne, przywiózł ze sobą swoje rzeczy, laptopa i to było dla niego najważniejsze.
Zapytałam męża:
– Dlaczego nie nalegałeś, żeby mama przepisała dla ciebie to mieszkanie?
– Tak, zapomnieliśmy tego zrobić. Wtedy nie byliśmy na to gotowi, a jest moją matką, więc byłem o to spokojny.
Jestem bardzo zdenerwowana tym, co się stało. W dwupokojowym mieszkaniu mieszkamy teraz w czwórkę: troje dorosłych i małe dziecko.
Kuba okazał się bardzo złym współlokatorem, bo nie chce po sobie sprzątać. Ciągle je w nocy i woli spać w ciągu dnia, włącza muzykę bardzo głośno i słucha jej tylko z głośników, stanowczo odmawia używania słuchawek i jest bardzo zaniepokojony płaczem naszego dziecka.
Ale jego apetyt jest po prostu doskonały! Jak ugotuję jedzenie wieczorem, on zje wszystko przez noc, więc zaczęliśmy o to walczyć. W końcu Kuba nigdzie nie pracuje, a matka nie daje mu pieniędzy na jedzenie.
– A tobie szkoda, że twój brat je? Ile on tego wam tam zje, jak to taki niejadek. – Powiedziała teściowa, gdy mąż ją o to zapytał.
Nie mamy nic przeciwko misce zupy! Ale Kuba po prostu zjada wszystko, co kupujemy. Ma wielki apetyt, a teraz wszystko jest takie drogie! Okazuje się więc, że na jedzenie wydajemy mnóstwo pieniędzy! Mąż próbował wytłumaczyć matce obecną sytuację, ale teściowej to nie obchodzi. Ogólnie rzecz biorąc, mamy teraz bardzo trudny czas, zarówno finansowo, jak i psychicznie.
Kuba to normalny chłopak, ale jest bardzo leniwy i jeszcze muszę mu pomagać w nauce, bo ma duże braki i wielu rzeczy nie rozumie. Jesteśmy już gotowi nawet wyprowadzić się do wynajmowanego mieszkania, ale dopóki dziecko jest małe i pracuje u nas tylko mąż, po prostu nas na to nie stać.
Mogłabym iść do pracy, gdybym miała z kim zostawić dziecko, ale moi rodzice są jeszcze młodzi i pracują. Powiedzieli, że jak tylko spłacą kredyt na samochód, to pomogą nam z pieniędzmi i może wtedy przeprowadzimy się do wynajmowanego mieszkania.
Tylko bardzo mi przykro z powodu pieniędzy, które wydaliśmy na remont mieszkania. W końcu nikt nigdy nie zwróci nam tych pieniędzy.
A teściowa mówi, że w ogóle nigdy nie obiecywała nam mieszkania.
” Nigdy nie wiesz, czy to co mówi pijana kobieta, jest prawdą!” – Powiedziała mi moja teściowa, kiedy przypomniałam jej o jej obietnicy oddania nam mieszkania…