Nie chcę psuć relacji rodzinnych z powodu mojej teściowej.

Kiedy poślubiłam Daniela, wydawało mi się, że teściowa i babcia mojego męża są całkiem odpowiednimi kobietami. Praktycznie nie kłóciliśmy się z nimi, więc wszystko toczyło się jak najlepiej.

Po ślubie przeprowadziliśmy się z mężem do mojego przedmałżeńskiego mieszkania. Cztery lata temu urodziłam syna, a potem pojawił się mój teść. Myślisz skąd się wziął? Wyjaśnię Ci to teraz:

Dwa lata przed ślubem matka mojej teściowej zachorowała. Choroba postępowała na tyle, że staruszka wymagała całodobowej opieki. Więc teściowa postanowiła zabrać matkę do siebie. A jej mąż wyprowadził się do wynajmowanego mieszkania! Cóż, młodzi ludzie nie chcą żyć pod jednym dachem z przykutą do łóżka, chorą osobą. Ten zapach, dyskomfort i zmartwienia. Ale teściowa nikogo nie obciążała i sama opiekowała się matką, a nawet rzuciła z tego powodu pracę.

Teść mieszkał pół roku w tym „domowym szpitalu” i powiedział, że nie zamierza dłużej znosić starej teściowej w swoim mieszkaniu. Wszedł w nowe, wolne życie. Żona obraziła się na niego i sama zajmowała się swoją mamą. W tym czasie nieźle zarabiał, więc było go na to stać. Nawet my po ślubie pomagaliśmy finansowo teściowej, bo rozumieliśmy, że nie stać jej z jednej emerytury wszystkiego opłacić.

Teść znalazł sobie nową kobietę i zaczął z nią mieszkać, więc teściowa oficjalnie się z nim rozwiodła. Bardzo ciężko przeżyła ten okres, bo potrzebowała wsparcia, a on ją zostawił. Ale z biegiem lat ból zniknął.

Po śmierci babci, teściowa poszła do pracy i zaczęła życie z czystym kontem. Często ją odwiedzaliśmy i pomagaliśmy w potrzebie. A potem któregoś dnia teściowa miała nas odwiedzić i przyszła z byłym mężem!

– Wrócił! Wyobrażasz sobie, jakie szczęście? Jak bezpański pies przyszedł ze spuszczoną głową! – Ćwierkała teściowa.

Po tych słowach Daniel był wściekły, nie chciał widzieć ojca, ani się z nim komunikować.

– Mamo, ostrzegam: nie puszczę go! W swoim domu możesz robić co chcesz, ale do nas przychodź sama. W ogóle nie rozumiem, jak można było wybaczyć zdrajcy coś takiego?! – Syn był oburzony.

– W życiu wszystko się zdarza, mieszkaliśmy razem przez 20 lat. Razem starość jest łatwiejsza do przeżycia. – Usprawiedliwiała się teściowa.

Wkrótce Daniel trochę się uspokoił. Jego relacje z ojcem poprawiły się, ale moje zaczęły się pogarszać. Wszystko zaczęło się od tego, że jego ojciec był przeciwny mojemu pójściu do pracy. Z jakiegoś powodu uważał, że kobieta powinna siedzieć w domu sprzątać i gotować. Teść w ogóle mnie nie lubił – uważał mnie za pyskatą i wybuchową. Gdy mąż to usłyszał i ponownie przestał komunikować się z tatą.

Pewnego razu musiałam jechać do miasta w interesach. Studiowałam zaocznie, więc niektóre sprawy musiałam zamknąć osobiście. Wysłałam syna do mamy, ponieważ mąż był w podróży służbowej.

Już następnego dnia rodzice mojego męża zaczęli do mnie dzwonić. Jak się okazało, mój teść widział mojego młodszego brata (ma 23 lata) spacerującego z moim synem. Nie znał go i nie wiedział, że to mój brat. Gdy teściowa mu o tym powiedziała, zaczął krzyczeć:

– Nie pojechała na studia, ale biegała po chłopach! To na pewno jej kochanek!

Mąż dał mu jasno do zrozumienia, żeby nie ingerował w naszą rodzinę. Więc nastawił teściową na mnie jeszcze bardziej. Zebrali się i pojechali do moich rodziców po wnuka. Oczywiście nie dali im dziecka. Wtedy teściowa zaczęła wydzwaniać do męża i domagać się rozwodu, bo jestem „kobietą złośliwą”.

– Mój syn się rozwiedzie z tobą i zabierze ci dziecko! – Krzyczała do telefonu teściowa.

W sumie to było szalone. Moja teściowa bardzo się zmieniła, bo przed pojawieniem się teścia mieliśmy normalną relację i się nie kłóciliśmy.

Przestaliśmy utrzymywać kontakt z rodzicami Daniela. Teściowa po jakimś czasie mieszkała już sama, bo jej mąż przeniósł się do innej młodej damy. A potem zaczęła domagać się, abym pogodziła ją z jej synem.

„Powiedział, że nie chce mnie znać. On nawet nie przyjdzie na mój pogrzeb! Wpłyń na niego jakoś! Jak mogę zostać sama? Porozmawiaj z nim, on zawsze cię słucha.” – Prosiła mnie teściowa.

Ale nie chcę ingerować w ich sprawy – teściowa sama do tego doprowadziła, niech teraz sama sobie z tym radzi. Nie interesuje mnie, co ona zrobi, już mnie to nie obchodzi.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *