Justyna i jej mąż Karol mieszkali w trzypokojowym mieszkaniu rodziców mężczyzny. Mieli dwoje dzieci i spodziewali się kolejnego. Nagle niespodziewanie przyjechał do nich brat Karola z całą swoją rodziną i masą walizek. Justyna i jej mąż byli w szoku, ponieważ przez ostatnie siedem lat Bartek nie dawał znaku życia, a zanim zniknął wyłudził od rodziców znaczną sumę pieniędzy na rozkręcanie rzekomego biznesu. Nie pojawił się na pogrzebie ojca, a potem matki, w zasadzie nikt nie wiedział co się z nim działo przez ten czas. Bartek opowiedział bratu historię, jak to okradł go wspólnik w interesach, a oni musieli sprzedać mieszkanie, żeby spłacić wszystkie długi. Takim sposobem zostali bez dachu nad głową i postanowili przeprowadzić się do Karola. Justyna słuchała tej historii z otwartymi ustami i miała nadzieję, że Karol nie wierzy w te brednie.
Bartek obejrzał całe mieszkanie i zdecydował, kto gdzie będzie mieszkać. Duży pokój przeznaczył dla swojej rodziny, a w dwóch sypialniach pozwolił zostać dotychczasowym mieszkańcom. Karol patrzył na brata z niedowierzaniem i zdziwieniem, że po kilku minutach czuł się jak u siebie i dyrygował jak własnym majątkiem. Co prawda było to mieszkanie po rodzicach, a Bartek był jego bratem, w dodatku osobą w potrzebie, dlatego Karol przełknął złość i nie odzywał się, ale postanowił w najbliższym czasie jeszcze raz spojrzeć w testament rodziców.
Rano Justyna i Karol wyszli do pracy, odwożąc po drodze dzieci do przedszkola, a kiedy wrócili, nie poznali własnego mieszkania. Wszystkie ich meble i sprzęty były w sypialni i pokoju dziecięcym, a salon był zapełniony meblami Bartka. Wkrótce mieli przewieźć tam ich sprzęt. Karol chciał porozmawiać z bratem, ale nie zdążył nawet otworzyć ust, gdy Bartek powiedział, że jeśli coś im się nie podoba, to mogą odstąpić im swoją część mieszkania. To była kropla, która przepełniła czarę goryczy. Karol przypomniał bratu sytuację sprzed siedmiu lat, po czym on zaczął pakować rzeczy i poprosił o pomoc w załatwieniu samochodu dostawczego. Obiecał, że następnego dnia się wyprowadzą. Zgodnie z zapisami w testamencie i księdze wieczystej mieszkania, nieruchomość w całości należała do Karola, a Bartek otrzymał od rodziców pieniądze w kwocie zgodnej z tą, którą wyłudził przed laty.