Daniel siedział spokojnie w kuchni, gdy weszła żona w nowej sukience i zaczęła się przed nim wdzięczyć. Widząc ją w tym stroju, Daniel uderzył pięścią w stół.

Poranek rozpoczął się jak zawsze, nie zapowiadało się nic niepokojącego. Daniel spokojnie siedział na kuchni, popijając herbatę z ulubionej filiżanki, gdy nagle weszła jego żona i zaczęła kokieteryjnie kręcić się przed nim w nowej, eleganckiej sukience. Prawie się zakrztusił. Jego wzrok przesunął się po pięknych nogach w górę, aż do dekoltu, dość krótkiej sukienki. Daniel mimowolnie przełknął ślinę, podziwiając zgrabną figurę żony, aż ręce zaczęły go swędzieć. „Dokąd się wybierasz?” – jego głos wyszedł nieco ochrypły. „Do pracy!” – uśmiechnęła się z zadowoleniem Iwona. „Pasuje mi? Mamy uroczystość w pracy, dziesięciolecie firmy”. Mężczyzna przez chwilę nic nie mówił, przetwarzając informacje. Tryby w jego głowie kręciły się intensywnie, mózg jeszcze nie oderwał się od widoku pięknych nóg. Cholera, już pięć lat po ślubie, a jego reakcje są jak u chłopca. Gdy informacja dotarła do centrum analitycznego, w jego głowie jasno zapaliła się lampka alarmowa.

Mężczyzna uderzył pięścią w stół: „Nie pójdziesz nigdzie w takim stroju! Oszalałaś, czy co?”. Iwona zrobiła niewinną minę, a jej usta, pomalowane na czerwono, złożyły się w ironicznym uśmiechu: „A co jest nie tak? Przecież to ładna sukienka”. Specjalnie odciągnęła kawałek kreacji trochę wyżej, Danielowi zaparło dech: „Kobieto, czy ty straciłaś rozum, czy postanowiłaś mnie zmysłów pozbawić? Jest stanowczo za krótka! A ty masz męski zespół, przecież oni cię rozbiorą wzrokiem!” Wizualizując tłum podziwiających jego żonę facetów, Daniel się przestraszył. Iwona nie rozumiała o co mu chodzi: „Daniel, kupiłam ją tydzień temu i ci pokazałam, a ty powiedziałeś, że jest w porządku”. Daniel pokręcił głową i powiedział: „Nie było tak! Sukienka jest w porządku, ale tylko jeśli masz zamiar ją założyć dla mnie”. Iwona przymknęła oczy: „Doskonale pamiętam jak było, w ostatni czwartek przyszłam z pracy, pokazałam ci sukienkę. Ty siedziałeś wtedy przy komputerze i grałeś w te swoje głupie gry. Nawet na mnie nie spojrzałeś”.

Daniel spuścił wzrok ze wstydu. Faktycznie wtedy nawet nie spojrzał na to, co żona pokazywała, był zbyt zajęty grą komputerową. „Wtedy nie przyjrzałem się… Ale to niczego nie zmienia! Poza tym, dlaczego idziesz tam sama? Masz przecież męża”. Jakby potwierdzając swoje słowa, Daniel się wyprostował, a Iwona złożyła ręce na biodrach i zacisnęła usta: „Dokładnie tak, a ten mąż, między innymi, odmówił mi nie raz, a cztery razy. Proponowałam ci pójście ze mną cztery razy! I co powiedziałeś?” Daniel otworzył oczy ze zdziwienia: „Moja kochana, jestem zajęty sprawami galaktycznej wagi, poza tym umówiłem się z Maćkiem na wieczór…” – to prawdziwy cytat. Iwona zdenerwowała się: „No to pij sobie piwo z Maćkiem, a ja pójdę na imprezę firmową, będę tam pić wino i błyszczeć”. Daniel zakrztusił się herbatą, ale milczał. Zdezorientowane spojrzenie przemknęło po kuchni, jakby szukając usprawiedliwienia, jednak nie spojrzał na żonę.

„No wiesz, masz rację, teraz rozumiem, że zrobiłem źle… Poza tym zapomniałem kupić piwo, a Maciek na pewno się nie obrazi jak przełożę nasze spotkanie na przyszły tydzień, ponieważ zamierzam iść z moją superatrakcyjną żoną na imprezę firmową, żeby złamać nos każdemu, kto podziela moje zdanie… Ale tylko ja mam prawo stać u twojego boku, ukochana”. Potem spojrzał na swoją zonę skruszony i czekał na jej decyzję. Iwona, po przeczekaniu intrygującej pauzy, uspokoiła się i powiedziała: „Dobrze, już dobrze, tylko ubierz garnitur i białą koszulę. Obowiązuje strój wieczorowy”. Daniel szybko skinął głową i pospieszył się przebrać, a jego żona usiadła na krześle zadowolona. Jej plan się powiódł, szkoda tylko, że już zwykła prośba nie wystarczy, by wyciągnąć mężczyznę z jego jaskini.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *